SESJA 01

CHEOPS - ANIA (01)

SZAMOTUŁY, 20 marca 2009
Sesja prywatna z Anną Dolińską metodą indukcji hipnotycznej i regresji wieku
Prowadzący: Bolesław Zarębski


UCZESTNICY: Anna Dolińska, Bolesław Zarębski

BOLESŁAW:  Sugestia lub pytanie od Bolesława Zarębskiego
ANIA:  Odpowiedź Ani Dolińskiej w stanie zmienionej świadomości
EN-KI:  Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Ani Dolińskiej

(Po wprowadzeniu Ani w zmieniony stan świadomości przez Bolesława)

BOLESŁAW:
(…) Czuje się pani bardzo dobrze… Teraz, kiedy już mamy łączność cofnę panią wstecz do momentu, kiedy miała pani 10 lat.  Policzę od 3 do 1 i pstryknę palcami i będzie pani miała 10 lat w takiej sytuacji, która była bardzo przyjemna dla pani.  Uwaga:  3 – 2 – 1 … już.  Ma pani 10 lat.  Co pani widzi?  Co się dzieje?

ANIA:
Jesteśmy przed blokiem z koleżankami.  Siedzimy na trzepaku… robimy koziołki,  Jest śmietnik… jest wiosna.

BOLESŁAW:
O czym rozmawiacie?

ANIA:
Śmiejemy się… w linkę skaczemy… w pajaca…

BOLESŁAW:
I jak się czujesz?  Jak masz na imię?

ANIA:
Ania…

BOLESŁAW:
A jak jesteś ubrana?

ANIA:
W czerwoną spódniczkę w kratkę… plisowaną… Buty… sandały niebieskie… i koszulka jakaś z krótkim rękawkiem… biała.  Krótkie włosy… ciemne… przystrzyżone… do szyi.  A siostra żółtą bluzkę ma… Fajnie jest.

BOLESŁAW:
No to świetnie.  Za chwilę znowu policzę od 3 do 1 i cofnę cię do twojego poprzedniego wcielenia.  Będziesz już osobą dorosłą, nie starą, ale dorosłą.  Teraz policzę od 3 do 1 i pstryknę palcami:  3… 2… 1… już.  Jak się nazywasz?

ANIA:
Michał…

BOLESŁAW:
Ile masz lat?

ANIA:
Czterdzieści sześć…

BOLESŁAW:
I czym się zajmujesz? Kim jesteś z zawodu?

ANIA:
Nie wiem… Mam książki przed sobą… czytam… Chodzę pod filarami… w kółko chodzę… Mam taką suknię… sutanna… Jestem zakonnikiem.

BOLESŁAW:
Co to za zakon?

ANIA:
Mam łysą… półłysą… Trochę włosów mam przy uszach i dookoła mam goły czubek na górze głowy… brązową suknię… złoty… albo szary sznur.

BOLESŁAW:
Wróćmy do twoich książek.  Weź jedną z tych książek i powiedz mi o czym ta książka jest?

ANIA:
Hm… Jest gruba książka… brązowa książka… Napisane jest drobnym maczkiem, na jednej stronie dwa rzędy pism…  Jestem w bibliotece, pełno jest ich… do samego sufitu…

BOLESŁAW:
Weź tą jedną książkę, otwórz, przeczytaj tytuł…

ANIA:
… Nie umiem…

BOLESŁAW:
Acha… nie umiesz czytać…?

ANIA:
Iks planet… iks planet…

BOLESŁAW:
Iks planet?

ANIA:
Tak…

BOLESŁAW:
Co to znaczy?

ANIA:
Nie wiem…

BOLESŁAW:
A tak na co dzień czym się zajmujesz w tej bibliotece?

ANIA:
Jestem małym zakonnikiem… Nie powinienem tam być… Muszę  stamtąd iść…

BOLESŁAW:
No dobrze… no to wyjdź.  Czy możesz mi opowiedzieć historię swojego życia dotychczasowego… Z jakiej rodziny pochodzisz? Dlaczego jesteś w klasztorze? Jak to się odbyło?  Czy to był twój wybór, czy cię rodzice tam posłali?

ANIA:
Byliśmy biedni… w małym domu… brzydkim domu… małym domu na wsi gdzieś… Jest nas dużo… dzieci dużo… Tam mnie wysłali.  Osiemnaście lat miałem… nie wiem.  Nie chciałem tam iść…

BOLESŁAW:
Acha… No dobrze… To zostawimy to życie, a po kolejnym odliczaniu od 3 do 1 przeskoczysz w jeszcze wcześniejsze życie. Uwaga… 3… 2…. 1… (pstryknięcie) już! I teraz mi powiedz gdzie jesteś…? Co robisz..?

ANIA:
Jestem dzieckiem… Biegam po plaży z innymi dziećmi… Śmiejemy się… bawimy się…

BOLESŁAW:
Ile masz lat?

ANIA:
Siedem lat…

BOLESŁAW:
A jak masz na imię?

ANIA:
Zosia… Zosia… W ładnym stroju jestem… ale długim…

BOLESŁAW:
Mieszkacie gdzieś w pobliżu, czy przyjechaliście w jakimś celu nad to morze?  To jest nad morzem?

ANIA:
To chyba nie jest morze… to jest jezioro… Tam są panie w pięknych kapeluszach… w długich sukniach… z parasolkami… A my… dzieci… bawimy się.

BOLESŁAW:
I to jest przyjemnie być takim dzieckiem i być w takim miejscu?

ANIA:
Fajnie… Wesoło… fajnie… no…

BOLESŁAW:
A kim są twoi rodzice?

ANIA:
Mama jest ładna… ma kok na głowie… kapelusz… suknię… parasolkę.  Ojciec surowy… w garniturze… w dużym garniturze… Ale mama jest kochająca i wesoła…

BOLESŁAW:
A wiesz jak się nazywasz?  Bo na imię to masz Zosia… a jak na nazwisko?

ANIA:
Nie wiem… Rachwał… Racibórz… nie wiem…

BOLESŁAW:
A umiesz już pisać…? Chodzisz do szkoły, czy ktoś cię uczy w domu?

ANIA:
Umiem pisać… z… o… f… i… l…k… o … a…

BOLESŁAW:
Razem…?

ANIA:
Razem pisałam… to na plaży wszystko…

BOLESŁAW:
No dobrze… I teraz następne przesunięcie w czasie.  Pamiętaj, że jesteś bardzo rozluźniona… jesteś w głębokim transie… w bardzo głębokim transie… I przesunę cię do starożytnego Egiptu… do tego momentu, kiedy byłaś na dworze faraona. Policzę od 3 do 1, a ty przesuniesz się do czasów starożytnego Egiptu.  Uwaga… 3… 2… 1… (pstryknięcie)… już!  I mów teraz gdzie jesteś?  Co widzisz?  Co się dzieje?

ANIA:
Mam czarne włosy... Na głowie mam koronę z  ptakiem.  Jestem ładnie wymalowana… Ludzie są koło mnie…

BOLESŁAW:
Kto jest twoim ojcem?

ANIA:
Jest łysy… ma białą szatę… złoty pas… Wokół białe… złote paski też… Jest władcą.

BOLESŁAW:
Jak się do niego zwracają? Jak go nazywają? Ma jakieś imię?

ANIA:
To jest faraon…

BOLESŁAW:
No tak… to jest faraon… ale jeszcze pewnie ma jakieś imię?

ANIA:
O tym później…

BOLESŁAW:
Dobrze… a ty ile masz lat?

ANIA:
Szesnaście…

BOLESŁAW:
I jesteś jego córką… tak?

ANIA:
Jestem jego córką.

BOLESŁAW:
I jesteś w Egipcie… tak?

ANIA:
Jestem w Egipcie… mhm.

BOLESŁAW:
Powiedz mi, czy piramidy stoją już?

ANIA:
Ja widzę – są… Są piramidy…

BOLESŁAW:
Ile ich tam jest?

ANIA:
Jedna duża… trzy małe…

BOLESŁAW:
Jaką funkcję pełnią te piramidy?  Po co zostały wybudowane?

ANIA:
Dużo nie chcą mówić…

BOLESŁAW:
Kto nie chce mówić?

ANIA:
Kapłani nie chcą mi mówić…

BOLESŁAW:
Dlaczego?

ANIA:
Nie jestem gotowa jeszcze…

BOLESŁAW:
A kiedy będziesz gotowa?

ANIA:
Niebawem… Za cztery lata już tak…

BOLESŁAW:
Acha… To przesunę cię w czasie o te cztery lata do przodu… wtedy, kiedy już będziesz gotowa do poznania tajemnic piramid i innych tajemnic zastrzeżonych tylko dla wtajemniczonych.  Uwaga… Policzę od 1 do 3 i przesuniesz się o te cztery lata w Egipcie… Uwaga 1… 2… 3… Już! I teraz ile masz lat?

ANIA:
Przeszło dwadzieścia…

BOLESŁAW:
Świetnie… Czy teraz już wiesz kto i dlaczego wybudował te piramidy?

ANIA:
Jestem w komnacie… jest sarkofag… złoty sakrofag… Otwieramy go… jest mumia… Ściągają piętro sarkofagu z mumią..

BOLESŁAW:
Co robią?

ANIA:
Ściągają piętro sarkofagu z mumią… odkładają – oni, kapłani… Ja stoję i patrzę…

BOLESŁAW:
I dalej co się dzieje?

ANIA:
Tam jest dół…

BOLESŁAW:
Opisz ten dół.

ANIA:
Oni wpływają na mnie…

BOLESŁAW:
W jaki sposób?

ANIA:
Blokują mi umysł…

BOLESŁAW:
Dlaczego?

ANIA:
Patrzy na mnie przenikliwym wzrokiem jeden… Może nie powinnam wiedzieć o tym…

BOLESŁAW:
Ale wiesz…

ANIA:
Tam jest ciemno w tej dziurze… Głęboka dziura…

BOLESŁAW:
I co się dzieje dalej?

ANIA:
Mam coś w rękach…

BOLESŁAW:
Co to jest?  Przypatrz się temu…

ANIA:
Piramida… mała piramida… szklana…

BOLESŁAW:
Szklana… czy wygląda jak szklana?

ANIA:
Wygląda jak szkło…

BOLESŁAW:
A z czego jest?

ANIA:
Z kryształu…

BOLESŁAW:
Acha… i co się dzieje?

ANIA:
Ma dużą siłę…

BOLESŁAW:
Ta piramida?

ANIA:
Mhmm…

BOLESŁAW:
I do czego służy ta siła?

ANIA:
To są dwie piramidy… jedna w drugiej… Wchodzę tam… wchodzę do sarkofagu… do tej dziury…

BOLESŁAW:
No i co się dzieje dalej?

ANIA:
Wchodzę… ciemno… ciasno… stromo… mokro… duszno… Jest woda… Są kapłani… Oni patrzą na mnie z góry.

BOLESŁAW:
Taak… Oczekują czegoś od ciebie?

ANIA:
Mam zostawić to…

BOLESŁAW:
To… czyli co?  Tą piramidę?

ANIA:
To, co mam w rękach…

BOLESŁAW:
A co to jest?

ANIA:
Piramidka… kryształowa piramidka… Jestem po pas w wodzie… ale schodzę niżej… zanurzam się… płynę kawałek… Zostawiam to na jakimś… stojaku? 

BOLESŁAW:
Jak wygląda ten stojak?

ANIA:
On jest z kamienia chyba.  Ma prążki na sobie… nie wiem… może do pasa mi sięga.

BOLESŁAW:
Jaki ma kształt?

ANIA:
Kształt – taki prostokąt, a do góry niby talerz.  Zostawiłam i wypływam…. tam świeci na dole.

BOLESŁAW:
Ten kryształ?

ANIA:
Ten kryształ świeci.  Już nie jest tak ciemno…

BOLESŁAW:
I jaką rolę ma pełnić teraz ten kryształ? Co z tego będzie, że on tam jest?

ANIA:
Mam wyjść…

BOLESŁAW:
Ty masz wyjść… no to wyjdziesz za chwilę, ale wytłumacz mi co ten kryształ… jaką rolę spełnia?

ANIA:
W odpowiednim czasie wszystko się okaże… Mam wyjść…

BOLESŁAW:
No dobrze… to wyjdź i powiedz mi kto na ciebie tak oddziaływał?  Kto ci wydawał te wszystkie polecenia, żebyś robiła to… i to… i to… i to…? Kim są ci „oni“?

ANIA:
To są kapłani… Wysokiej rangi kapłani… Potrafią czytać w myślach… kontrolują umysły… ale też są dobrzy ludzie.

BOLESŁAW:
A twoja rola tylko polegała na tym, żeby ją zanieść, tę piramidę i ją tam postawić?  I nic więcej?

ANIA:
Zamykają ten sarkofag… Nakładają piętro z mumią i zamykają go… Kłaniają się mnie…

BOLESŁAW:
Tobie?

ANIA:
Tak.  Klęczą i się kłaniają… Wychodzę z komnaty…

BOLESŁAW:
I dalej co się dzieje?

ANIA:
Jestem u siebie w pokoju…

BOLESŁAW:
Opisz mi ten pokój.

ANIA:
Duże łóżko z baldachimem… Okno… okno? Widok na inne piramidy… na pustynię… na ludzi… Chodzą… mają przykryte tylko biodra.  Są rozebrani… chudzi… ciężko im…

BOLESŁAW:
Dlaczego ciężko?

ANIA:
Bo inni ich biją… sznurami ich biją…

BOLESŁAW:
A dlaczego ich biją?

ANIA:
Bo mają pracować… a oni są zmęczeni…

BOLESŁAW:
Możesz im jakoś ulżyć?

ANIA:
Nie mogę tam iść…

BOLESŁAW:
Dlaczego?

ANIA:
Nie pozwalają mi…

BOLESŁAW:
Kto?

ANIA:
Ojciec i kapłani… Jestem strzeżona i nie wolno mi się kontaktować z ludźmi tymi…

BOLESŁAW:
Jak masz na imię?

ANIA:
Izyda…

BOLESŁAW:
Od kiedy masz to imię?

ANIA:
Chyba trzy lata miałam… zaczęli mówić Izyda na mnie…

BOLESŁAW:
Czy odbywały się jakieś inicjacje przy nadawaniu imienia?  Jak to się odbyło?

ANIA:
Nie pamiętam.

BOLESŁAW:
Ale czy cała ta uroczystość nadania ci imienia była taka uroczysta naprawdę, czy było tylko tak, że ktoś sobie wymyślił, że będą cię nazywać Izydą?  Czy twoje imię ma jakieś znaczenie większe… magiczne… religijne?

ANIA:
Malują mi ciało klejącą maścią… Dużo kapłanów… ludzi… Bardzo uroczyście… bardzo ładnie… Na krześle siedzi ojciec… dumny… i jest istota taka…

BOLESŁAW:
Jaka?

ANIA:
Istota… Ale siedzę i czekam, aż się skończy… bo mi się tam nudziło.

BOLESŁAW:
Przypomniałaś sobie jak ma na imię twój ojciec?

ANIA:
… Na „ty“… czy na „tez“… nie.

BOLESŁAW:
Nie wiesz?

ANIA:
Nie.

BOLESŁAW:
Potrafiłabyś napisać to imię?

ANIA:
Nie.

BOLESŁAW:
A w ogóle – to potrafisz pisać?

ANIA:
Mam pisaka…

BOLESŁAW:
Dobrze… to zostawimy ten okres, kiedy masz trzy lata do okresu, kiedy masz ponad dwadzieścia… zdecydowanie ponad dwadzieścia lat.  Uwaga, policzę od 1 do 3… 1… 2… 3… Już!.  Ile masz lat?

ANIA:
Dwadzieścia siedem…

BOLESŁAW:
Dwadzieścia siedem… Masz na imię Izyda – tak?

ANIA:
Izyda.

BOLESŁAW:
Masz męża?

ANIA:
Mam dziecko… męża… Jest mąż…

BOLESŁAW:
Jak się nazywa mąż?

ANIA:
Marius…

BOLESŁAW:
Marius? 

ANIA:
Tak…

BOLESŁAW:
A on ile ma lat?

ANIA:
Czterdzieści trzy…

BOLESŁAW:
Jedno dziecko tylko masz, czy więcej?

ANIA:
Jedno dziecko,  po kilku latach… jestem w ciąży.

BOLESŁAW:
Dawno jesteś mężatką?

ANIA:
Dwadzieścia trzy lata… miałam…

BOLESŁAW:
Jak wyszłaś za mąż?

ANIA:
Mhmm…

BOLESŁAW:
No i czym się na co dzień zajmujesz mając tyle lat, ile masz?  Masz męża, masz dziecko, w ciąży jesteś – i czym się zajmujesz?

ANIA:
Odpoczywam…

BOLESŁAW:
Cały czas?

ANIA:
Masują mi ręce… masują mi stopy… Kobiety chodzą koło mnie… czeszą mnie… Bawią mi dziecko… ja się nim nie zajmuję. 

BOLESŁAW:
A czym się zajmujesz?

ANIA:
Kocham ludzi…

BOLESŁAW:
No pięknie… ale czym się zajmujesz konkretnie?  Co robisz? Jak wyrażasz tę swoją miłość do tych ludzi?  Czy to jest tylko emocja… uczucie… czy dajesz temu wyraz w jakiś sposób?

ANIA:
Czas ich chronić… oni wiedzą o tym… Mają mieć wsparcie… zawsze mają mieć wsparcie…

BOLESŁAW:
A kto teraz jest władcą?  Królem?  Faraonem?

ANIA:
Ojciec…

BOLESŁAW:
Jak ma na imię?

ANIA:
Nie powiem…

BOLESŁAW:
Nie powiesz, bo nie wiesz, czy…?

ANIA:
Nie wiem…

BOLESŁAW:
Nie wiesz… Chciałbym, abyś mi opisała miejsce wokół piramid dużych… Jest tam coś jeszcze – jakaś budowla znacząca?

ANIA:
Koło dużej piramidy?

BOLESŁAW:
Tak…

ANIA:
Są trzy inne…

BOLESŁAW:
A oprócz piramid – co tam jeszcze jest?

ANIA:
Obok piramidy jest wejście… pod piaskiem… głęboko…

BOLESŁAW:
Gdzie jest wejście?  Dokąd prowadzi?

ANIA:
Są tunele…

BOLESŁAW:
W którym kierunku?  Pod piramidę, czy gdzie indziej?

ANIA:
Mam tam wejść?

BOLESŁAW:
Tak… proszę…

ANIA:
Są trzy wejścia, ale jeden tunel… Dużo rozgałęzień… ciemno tam jest…

BOLESŁAW:
Ale twoje oczy się przyzwyczajają do tego mroku i będziesz się doskonale orientowała – tak jakbyś widziała.  I opisz mi jak tam wyglądają te korytarze i rozgałęzienia.  I dokąd to wszystko prowadzi i czemu służy?  Po co to zostało wybudowane?

ANIA:
Tam są schody… ściany są mokre… Jest dużo rozgałęzień.  Ściany też są zasłaniające ten tunel… tak, że nikt nie wie…

BOLESŁAW:
Ściany tego korytarza?

ANIA:
No…

BOLESŁAW:
A co tam jest w tym korytarzu, który jest zasłonięty?

ANIA:
Komnata…

BOLESŁAW:
I do czego służy… co tam jest w tej komnacie?

ANIA:
Tam jest sarkofag… grobowiec… Tam są… tam złoto jest… pełno.  Figurki…. miski…

BOLESŁAW:
Czy to jest labirynt?

ANIA:
Wchodzi tu, po lewej stronie za ścianą... za kamieniem, za murem.  Główny labirynt tu, albo trochę do góry… ale nikt o tym nie wie… Tam jest dziecko pochowane…

BOLESŁAW:
Jakieś szczególne dziecko?

ANIA:
Moje dziecko…

BOLESŁAW:
Twoje dziecko… I do czego tam jeszcze służy ten cały labirynt?

ANIA:
Idę w dół… tym tunelem… Tam jest wejście do Głównej Piramidy…

BOLESŁAW:
Z labiryntu?

ANIA:
Z labiryntu… jest korytarz do Głównej Piramidy…

BOLESŁAW:
Do dużej?

ANIA:
Tak…

BOLESŁAW:
No to idź tym wejściem tam…

ANIA:
Ale tam są jeszcze inne komnaty…

BOLESŁAW:
I co tam jest w tych komnatach?

ANIA:
Są grobowce… Są trzy… są trzy grobowce… groby.

BOLESŁAW:
I kto tam jest pochowany w tych grobowcach?

ANIA:
Tam było małe dziecko… Tu ktoś starszy…

BOLESŁAW:
Kto?

ANIA:
Jakiś kapłan…

BOLESŁAW:
A imię jakieś?

ANIA:
Izycjusz…?

BOLESŁAW:
Jak?

ANIA:
Izycjusz…

BOLESŁAW:
Izycjusz?

ANIA:
Izucjusz… Ozycjusz… nie wiem.

BOLESŁAW:
I kto jeszcze tam jest pochowany?

ANIA:
Jakiś chłopiec, siedem – dziesięć lat… Oni tam ciągle są…

BOLESŁAW:
Oni tam ciągle są… aż do kiedy tam będą?

ANIA:
Są tam zamknięci… Do kiedy?  Oni się uśmiechają… Mam być spokojna… tak miało być… Znowu ich kocham.

BOLESŁAW:
To jest ktoś bliski twój?

ANIA:
Znałam ich… Mam pójść dalej?

BOLESŁAW:
To idź dalej.

ANIA:
(…) nieczytelne

BOLESŁAW:
Czyli wyszłaś już z labiryntu i z tego korytarza?

ANIA:
Jestem w Piramidzie…

BOLESŁAW:
Ach w Piramidzie… I tam jest twoja komnata?

ANIA:
W środku…

BOLESŁAW:
Do czego służy ta komnata?

ANIA:
Tu odpoczywam… tu rozmawiam…

BOLESŁAW:
Z kim?

ANIA:
To nie są ludzie…

BOLESŁAW:
To opowiedz mi o tych nie-ludziach, z którymi rozmawiasz.  Kto to jest?  Kim oni są?

ANIA:
Oni są jak mgła… ale kochają mnie…

BOLESŁAW:
Kim oni są?

ANIA:
Dobre duchy…

BOLESŁAW:
Możesz z nimi porozmawiać, tak?

ANIA:
Ja z nimi rozmawiam…

BOLESŁAW:
O czym rozmawiacie?

ANIA:
Pocieszają mnie… że wszystko będzie dobrze.  Oni pilnują nas… oni nas prowadzą i znikają przez ścianę… A ja wychodzę stamtąd znowu przez labirynt… Ale wszystkiego pilnuje straż, a ludzie mi się kłaniają…

BOLESŁAW:
Tobie się kłaniają, czy straży?

ANIA:
Mnie się kłaniają…

BOLESŁAW:
I ile masz lat… mówisz?

ANIA:
Trzydzieści sześć…

BOLESŁAW:
Czy pamiętasz teraz, jak umieszczałaś tą piramidkę kryształową tam…

ANIA:
Mhmm…

BOLESŁAW:
I teraz już wiesz w szczegółach do czego to służy… ta piramidka kryształowa?  Dlaczego ona tam jest?

ANIA:
To jest potężna siła, nie z naszego świata…

BOLESŁAW:
A z jakiego?

ANIA:
Z innej planety… To jest dar od nich…

BOLESŁAW:
Kim są… ci „oni“?

ANIA:
Oni nas kochają… oni są z nami… Nawet teraz są z nami… Wszystko będzie dobrze…

BOLESŁAW:
No ale spróbuj wytłumaczyć dlaczego akurat ta piramida podarowana przez tych „obcych“, ona tam musi być, tam gdzie jest, gdzie ją tam umieściłaś?  Dlaczego w tym miejscu?

ANIA:
Była tam schowana przez tyle lat i ludzie nie znaleźli jej… Ona będzie miała swoje działanie wkrótce…

BOLESŁAW:
Wkrótce… czyli kiedy?

ANIA:
Za trzy lata…

BOLESŁAW:
Skąd o tym wiesz?

ANIA:
Od ojca i kapłanów…

BOLESŁAW:
A ojciec i kapłani skąd wiedzą o tym?

ANIA:
Od istot duchowych, które są z nami… Oni też się z nimi kontaktują… rozmawiają… Ona potężną siłę ma… Znajdą ją…

BOLESŁAW:
Kto ją znajdzie?

ANIA:
Ludzie… panowie… robotnicy… ale odpowiedzialni… Ja widziałam jak była tam umieszczona głęboko, pod sarkofagiem…

BOLESŁAW:
Czy możesz popatrzeć na to ze współczesnej perspektywy?  Sarkofag przecież jest pusty w tej chwili.  Dlaczego on jest pusty w Wielkiej Piramidzie?

ANIA:
Bo jeszcze nie czas, abyście wiedzieli o tym. 

BOLESŁAW:
Nie czas na to, ażeby wiedzieć dlaczego on jest pusty?

ANIA:
To jest złuda… On ma potężną siłę… uważajcie.  Na razie musicie myśleć, że on jest pusty.  Przyjdzie czas… ale będzie wszystko dobrze. Nie pozwolimy na to…

BOLESŁAW:
W czyim imieniu mówisz teraz…?

ANIA:
Jestem dobrym duchem, który was kocha…

BOLESŁAW:
Możesz podać swoje imię?

ANIA:
En-Ki…

BOLESŁAW:
Jesteś En-Ki… opowiedz coś o sobie.

EN-KI:
Nie wiem, czy się Ania zgodzi…

BOLESŁAW:
Ania się powinna zgodzić… Ania… zgadzasz się, żeby En-Ki przez ciebie powiedział?

ANIA:
Na razie – tak.

BOLESŁAW:
No… więc jest zgoda Ani… Więc En-Ki – powiedz coś od siebie na temat Piramidy.  Na temat po co powstała? Jaki ma cel?

EN-KI:
Cały czas mówimy - ona będzie was chronić… Ściany się rozstąpią i wyjdzie potężna energia.  Ludzie będą się bać… będą uciekać… zabijać się z nerwów… Ale to jest dobro i miłość od nas dla was… Nie bójcie się… my was kochamy i chronimy… Przyjdzie czas i te piramidki będą aktywne… Nie bójcie się.

BOLESŁAW:
Mówisz „piramidki“, czyli jest ich więcej?

EN-KI:
Mówię o piramidkach z kryształu w sarkofagu… głęboko.

BOLESŁAW:
Ile ich tam jest? Więcej niż jedna?

EN-KI:
Jedna jest – tam, a więcej jest ich na Ziemi… To i tak stworzy wam ochronę… siatkę energetyczną.  Ania wie co to znaczy… W mentalu przechodziła przez „bramę“ gdy nie mogła dotrzeć do Piramidy… Wie jak przejść przez tę bramę… z czystym sercem i miłością. 

BOLESŁAW:
No… to piękne, co mówisz.  Chciałem zapytać – czy znasz Lucynę Łobos?

EN-KI:
Znam… kocham ją też.  Piękna i dobra dusza… Miała zadanie do zrobienia w tym życiu.  Przekazuje, to co miała do przekazania.  Nie wiem, na ile jej siły starczy, ale stara się – i to dobra dusza…

BOLESŁAW:
A Ania jakie ma zadanie w tym życiu?

EN-KI:
Ania by chciała leczyć, ale to nie jest tak do końca… W poprzednim życiu też leczyła… i umie to robić, bo kocha ludzi.  Ale ona ma inne zadanie. 

BOLESŁAW:
A jakie?

EN-KI:
Będzie wam mówić, co macie robić… Przekaże wam dobroć ode mnie… Na razie Lucyna Łobos… ale Ania też się doczeka.  Musi się przyzwyczaić do tego… bo ona nie tak chciała.

BOLESŁAW:
A jak chciała?

EN-KI:
Ona się uparła na leczenie ludzi… bo ma siłę i wie, że umie pomóc ludziom.  Ma dobre serce… z miłością pracuje… Pełno ma Opiekunów koło siebie… Ale za rok… za dwa – zmieni zdanie.  Za rok… będzie robić to, co Lucyna Łobos.  Lucynka nie będzie już miała siły tyle… a Ania jeszcze wam dużo też przekaże ode mnie.  Zanim włożyła ten kryształ, to chcę, aby to wszyscy wiedzieli… wiedzieli czego ma szukać w wykopaliskach w Egipcie… Ona już wiedziała wcześniej, tylko bała się wszystkim o tym powiedzieć.  A my do Ani mówimy… Dobrze, że jesteś tu z nią… i twoim zadaniem jest nakierować tę sprawę.  Jeszcze się dużo też nauczysz i będziesz zadowolony z tej wizyty.  I to nie będzie końca… i musisz to przypilnować.

BOLESŁAW:
Mieszkam bardzo daleko…

EN-KI:
Macie ten internet wasz… Ania będzie chciała uciec od tego… że to nie dla niej… ona mieszka w małej wiosce… Nigdy nie była doceniona – a tu nagle… Będzie uciekała przed tym… nie będzie chciała.  Ale rok minie – i zmieni zdanie. 

BOLESŁAW:
Chyba byłoby wskazane, żeby dostała jakiś materialny znak… żeby ją utwierdzić w tym, o czym mówisz.  Czy masz taką możliwość zadziałać w fizycznym świecie?

EN-KI:
Cały czas z nią pracujemy…

BOLESŁAW:
To jest na poziomie duchowym, ale mówię o takim znaku… fizycznym, do zweryfikowania przez normalnego… świadomego człowieka.

EN-KI:
Przyjdzie czas… Tu nie chodzi o pieniądze…

BOLESŁAW:
No, zgadzam się, że nie chodzi o pieniądze, tylko o to, żeby Ania nabrała przekonania, że powinna to robić, że to jest właśnie cel jej życia.

EN-KI:
To tak jak roślinka… Na razie kiełkuje pomalutku.  Nic na siłę… pomału, jeszcze jest czas… My zrobimy to, co należy… Na razie jest Lucyna Łobos… a później będzie Ania… Przypilnuj tego.

BOLESŁAW:
W jaki sposób?

EN-KI:
Masz swoje sposoby… Musisz więcej mówić… Więcej uderzać do mądrych waszych ludzi.  Ale to jeszcze nie teraz.  Poczekaj… za pół roku… my ci powiemy. 

BOLESŁAW:
Przez Anię?

EN-KI: 
Przez Anię my ci powiemy… Na razie Ania ma inne obowiązki.  Ma dzieci… ma męża.  Sprzedaje leki ziołowe – i dobrze.  Teraz ich szybciej i więcej pójdzie.  Pomagamy, aby się dowartościowała dziewczyna.  Będzie jej się lepiej wiodło finansowo teraz… bo to ją też trochę blokowało. 

BOLESŁAW:
Ale z tego, co mi wspominała, to ona już chyba nie ma tej apteki ziołowej?  Sprzedaje jeszcze?

EN-KI:
Apteka była jej potrzebna… Dużo się nauczyła o ziołach i o ludziach.  Widziała jakie ludzie mają problemy.  I ona ciągle kocha ludzi… Sprzedaje… sprzedaje zioła, tabletki, suplementy dietetyczne… i dobrze.  To jej się podoba… a my jej pomagamy.  Teraz się „wycwaniła“…

BOLESŁAW:
Dlaczego tak mówisz?

EN-KI:
Wykorzystuje znaki do rozruszania działalności… Magiczne znaki. 

BOLESŁAW:
Jest to skuteczne w jej wykonaniu?

EN-KI:
Więcej, duchy jej pomagają… my jej pomagamy.  Potrafi… potrafi się kontaktować z nami, ale jeszcze nie do końca wierzy. 

BOLESŁAW:
To dlatego mówiłem, żeby był wskazany jakiś fizyczny znak…

EN-KI:
Co proponujesz?

BOLESŁAW:
Jeszcze nie wiem… Nie potrafię wymyśleć nic takiego.  Chodzi o to, żeby ona miała jakieś wskazówki… takie namacalne… takie mocno przekonywujące.  Nie tylko w wizji, nie tylko w medytacji, tylko tak w pełnej świadomości… w życiu tym fizycznym.

EN-KI:
W mentalu… w wizjach ona jest cudowna.  Bardzo dobry kontakt ma z nami… Pomyślę…

BOLESŁAW:
No… świetnie.

EN-KI:
Na pewno będzie zadowolona… Za miesiąc.

BOLESŁAW:
No dobrze… Jeśli masz jeszcze coś do przekazania… jakąś wskazówkę dla mnie, czy dla Ani – to proszę, a jeśli nie – to ci podziękuję.

EN-KI:
Daj jej odpocząć…

BOLESŁAW:
Czyli wyprowadzić ją z transu – tak?

EN-KI:
Daj jej odpocząć już dzisiaj… Za dużo wrażeń będzie miała, a w domu na nią czekają. 

BOLESŁAW:
No dobrze… to dziękuję ci.  Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś przegadamy. 

EN-KI:
Dziękuję…

BOLESŁAW:
Dziękuję bardzo.  Za chwilę… zwracam się teraz do ciebie, Aniu – przeprowadzę cię w czas teraźniejszy, a później wyprowadzę cię z transu.

(Wyprowadzenie Ani ze stanu zmienionej świadomości)

Nagranie tej sesji zostało przekazane Andrzejowi Wójcikiewiczowi w dniu 6 czerwca 2010 roku przez Bolesława Zarębskiego, po spotkaniu publicznym z Lucyną Łobos-Brown w Mysłowicach.











Kontakt

BIURO: 04-216 Warszawa,
ul. Biskupia 38,
tel/fax: 022 / 879 81 62
[email protected]

PROJEKT CHEOPS

[email protected]

Our partners:
The Hungarian Leela Foundation
www.nadzsal.com

 

Projektowane stron internetowych
www.brigi.pl




 


 

 

 Books about the Cheops Project


 

 

             Publisher