Kontakt

BIURO:
04-216 Warszawa
ul. Biskupia 38
tel/fax: 022 / 879 81 62
[email protected]

PROJEKT CHEOPS:
[email protected]


Nasi partnerzy:



 



Nasi partnerzy z Węgier
The Hungarian Leela Foundation
www.nadzsal.com


Księgarnia internetowa
z nagranymi sesjami
Lucyny Łobos

www.ksiegarniaszkolna.eu

 
Wykopaliska w Hawarze

SESJA 100

CHEOPS (100)

WROCŁAW, 24 marca 2009
Sesja prywatna metodą chanelingu telepatycznego

UCZESTNICY:: Lucyna Łobos,  Rafał Wiszowaty

RAFAŁ: pytanie od Rafała Wiszowatego
EN-KI: odpowiedź En-Ki za pośrednictwem Lucyny Łobos


Ogólne uwagi dotyczące rozmowy:
Poniższa rozmowa jest kontynuacją rozmowy z 28 stycznia 2009 roku.  Poprawione w czasie spisywania jej z nagrania na tekst przejęzyczenia – zarówno w pytanich jak i w odpowiedziach – nie mają znaczenia dla treści wypowiedzi. Duch rysując za pośrednictwem Medium schematyczną ilustrację dotyczącą przelotu Nibiru w pobliżu Ziemi, zaakcentował to, żeby przy mówieniu o przelocie planety Nibiru, zilustrować problem w możliwie prosty sposób.


EN-KI:
Witaj, Rafale. Ja to jestem Samuel, En-Ki – jak wolisz. Ale jestem. Widzę, że przyniosłeś cały „Wszechświat” ze sobą i mamy dzisiaj „na nim” popracować, dodatkowo jeszcze odpowiadać na pytania. Dobrze, cieszę się, bo im więcej informacji i wiadomości ty otrzymasz, to przekażesz dalej – taka jest kolej rzeczy. Zatem, Rafale słucham.

RAFAŁ:
Tak, też witam. Dziękuję, że wpadłeś. Bardzo mi miło. No to może właśnie prosiłbym o zaznaczenie na tych mapach, gdzie aktualnie...jeżeli Medium pozwoli, bo wiadomo, Medium jest mówiące, a nie piszące, ale jeżeli Medium pozwoli, to gdybyś mógł zaznaczyć na tych mapach, gdzie się obecnie znajduje planeta Nibiru i gdzie – powiedzmy – w kolejnych kwartałach będzie się znajdować. Czy byłaby taka możliwość?

EN-KI: 
To źle zrobiłeś, Rafale, przynosząc mi mapę Oriona. Planeta X, czyli planeta Nibiru znajduje się w tym Układzie Słonecznym – ziemskim – i powinieneś mi przynieść mapę tej galaktyki, tego Układu Słonecznego, jak Słońce, Merkury, Wenus, Ziemia, Mars, Jowisz. Rozumiesz?

RAFAŁ:
Tak, czyli ta planeta nie jest widoczna w tym momencie na tle Oriona?

EN-KI:
Jest widoczna, bo tamci ją ściągają, bo skąd by były te informacje. Ale nie można jej w tej chwili pokazać, bo nie posiadam mapy – mapy Układu Słonecznego (tego ziemskiego). Za Jowiszem co mamy, Rafale?

RAFAŁ:
Na orbicie… kolejną orbitę ma Saturn.

EN-KI:
Za Saturnem co mamy?

RAFAŁ:
Merkury, Wenus, Ziemia, Mars, Jowisz, Saturn, Uran, Neptun i później planetoida Pluton.

EN-KI:
Za Saturnem, czyli w drodze do Saturna - znajduje się owa planeta. Nie jest to już daleko. Zważywszy na to, że owa Planeta X – i tutaj potrzebowałbym kartki...

RAFAŁ:
No to na odwrocie tej. Tym pisakiem się da pisać po tym.

EN-KI:
Teraz naszkicuj mi tak: Słońce. I teraz dalej: Merkury, Wenus, za Wenus mamy już planetę Ziemia, za Ziemią masz Mars, za Marsem masz Saturna.

RAFAŁ:
Jowisz.

EN-KI:
Jowisz.

RAFAŁ:
No, mało miejsca sobie zostawiłem, no ale powiedzmy... .

EN-KI:
Za Jowiszem masz Saturn.

RAFAŁ:
Tak, powiedzmy że tu jest na kolejnej orbicie.

EN-KI:
Dobrze. Wobec tego teraz mogę tobie zlokalizować Planetę X, która w tej chwili znajduje się w połowie drogi do Saturna.

RAFAŁ:
Rozumiem. Dziękuję, ale...

EN-KI:
Planeta owa nie leci po swojej orbicie, co już o tym wiesz.

RAFAŁ:
Tak.

EN-KI: 
Czyli zmienia kierunki niczym piłka, przeskakuje z orbit... z danego kursu na kurs [w kierunku] danej planety. Czyli leci zygzakiem. I tym zygzakiem będzie się kierowała w stronę Słońca. Czyli pod takim kątem.

RAFAŁ:
I jak blisko się znajdzie w tym punkcie... jak najbliżej Słońca przeleci, kiedy będzie w tym... [peryhelium], jaka będzie najmniejsza odległość planety Nibiru przy przelocie w pobliżu Słońca? Czy przekroczy orbitę Merkurego?

EN-KI:
Wtedy, kiedy się zrówna z planetą Merkury. I wtedy razem z Merkurym okrążą Słońce. Ponownie, drogą obraną tylko przez planetę Nibiru... Nie jest do ustalenia, jaką wybierze powrotną drogę. Może być ta sama droga, jaką obrała sobie owa planeta lecąc do Słońca. Kiedy będzie okrążać wraz z Merkurym Słońce i może obrać tę samą drogę, lub okrążając zmieni kurs i obierze drugą drogę. Dalej będzie lecieć w kierunku Plutona, czyli swojej rodzimej... kawałka planety, bo to był jej kurs. Więc - gdzieś w tym miejscu. Po to, żeby się chwilę zatrzymać przy Plutonie i obrać ponownie kurs okrążając planety, kierując się w stronę Słońca. Także planeta owa – Dwunasta Planeta – ona, Rafale, nie leci wraz z planetami Układu Słonecznego, tylko przecina {wszystkie planety} [orbity wszystkich planet], kierując się w stronę Słońca. Wytłumaczyłem najprościej, jak to było możliwe. Słucham.



RAFAŁ:
No rozumiem. Czyli to, że ta planeta leci zygzakiem, to wynika z tego, że ona posiada ogon, czy [z tego], że te reaktory pracują, te, co ściągają... co generują atmosferę i ściągają gruz z kosmosu? Czemu ona tym zygzakiem tak leci?

EN-KI:
Nie ma swojej orbity, nie ma swojej siły przyciągania, tak jak posiadają wszystkie inne planety ułożone w takim porządku. Wszystko ma związek. To są zarówno te reaktory, które ciągle są aktywne, pozostawione na owej planecie. Przecież reaktory mogą być zasilane przez kosmos – energią z kosmosu. Ogon ciągnący się za ową planetą, kiedy ona leci zygzakiem, to tak jakby pies machał ogonem. Kiedy Ziemia będzie miała to nieszczęście, że przelatująca planeta akurat swoim ogonem skieruje i zamiecie po Ziemi, wtedy będzie to owo nieszczęście. Kiedy Ziemia otrzyma zabezpieczenie – to energetyczne – to ten ogon meteorytów – bo nie planeta – ten ogon zostanie odepchnięty, czyli skierowany w przeciwną stronę i planeta sobie spokojnie przeleci i poleci w kierunku Słońca, czyli będzie musiała przelecieć koło Wenus.

Wiadomo, że ani Wenus, ani Merkury życia fizycznego nie posiadają. I nawet kiedy siła przyciągania owej planety Merkury... Wenus przyciągnie ogon meteorytów, to nic nikomu nie grozi. Ani tej planecie, ani tej planecie [Medium pokazuje długopisem na Merkurego i na Wenus – uzup. RW]. Jedynie zamieszkała jest Ziemia. Czy w miarę jasno się wyrażam?



RAFAŁ:
Tak, tak, ja to rozumiem. Takie pytanie mi się nasuwa, skoro już poruszony ten temat został, to... rozumiem, że jest silna nieliniowość w tym układzie tych kamieni, które [Nibiru] unosi tym w ogonie i dlatego ta planeta ma trudną do obliczenia orbitę – że nie potrafimy jej policzyć, jak będzie ewoluował ten układ w czasie na... odpowiednio do przodu, czyli, powiedzmy na te cztery lata do przodu. A czy w takim razie – tak się zastanawiam – czy duchy potrafią przewidywać takie warianty różnych... czy potrafią przewidzieć, jak będzie ewoluował ten układ mimo tej silnej jego nieliniowości, mimo że my na komputerach nie potrafimy policzyć tej orbity? Czy duchy potrafią to jakby przewidzieć?

EN-KI:
Rafał, duchy potrafią, ale duchy nie są w stanie zabezpieczyć Ziemi. To zabezpieczenie zostało zainstalowane na Ziemi po to, żeby je w stosownym czasie odblokować, uruchomić i Ziemia się zabezpieczy energetycznie. Nie przeceniaj możliwości duchów. I nie zapominaj, że owa planeta jest tak trudna do zlokalizowania, do wykonania czegokolwiek przez waszych naukowców, ziemskich, dlatego, że ona leci zygzakiem. I żaden system naukowy nie będzie w stanie jej namierzyć ani przewidzieć, co w danym momencie owa planeta zdoła zrobić, czy nawet jej ogon. Z reguły tak bywa, że przelatująca planeta, Rafał, kiedy znajduje się w pobliżu planety – którejkolwiek – to siła planety owej przyciąga meteoryty. Rozumiesz?

RAFAŁ:
Tak, że ściąga dodatkowe kamienie Nibiru do siebie.

EN-KI:
Tak. Nie.

RAFAŁ:
Aha, rozumiem – chmurę unoszoną przez Nibiru przyciągają planety, które ta planeta mija – które Nibiru mija.

EN-KI:
Ta planeta przyciąga właśnie to, co ciągnie za sobą Nibiru.

RAFAŁ:
Tak.

EN-KI:
I dlatego to, gdyby to było możliwe, to – uwierz mi Rafale – my istoty duchowe przy współpracy z Orionem nie prosilibyśmy was, ludzi, którzy prześcigacie się w swych mądrościach o to, żeby nam pomóc. Bo przecież nie prosimy o dużo. Prosimy tylko o to, żeby fizycznie wykopać Budowniczego Piramidy. I to jest wasze zadanie. Tylko tyle, czy aż tyle – Rafale, jak sądzisz?

RAFAŁ:
“Tylko tyle” - biorąc pod uwagę wasze wsparcie w uzyskiwaniu pozwoleń i przy zyskiwaniu przychylności ludzi, którzy “pilnują Piramidy”, którzy jakby sprawują nadzór nad nią. No to, jest “tylko tyle”...

EN-KI:
Rafał, wszystko jest. Od ponad stu lat nikt nie dostał z ziemskich waszych naukowców z całego świata, nikt nie dostał zezwolenia na wykopaliska. A tutaj nagle nie-naukowcy otrzymują zezwolenie na wykopaliska. Czy ty uważasz, że to jest przypadek, czy tylko szczęście? To jest nasza pomoc. Więc - zrobimy wszystko, żeby wam pomóc. Ale, z drugiej strony, wy macie nam pomóc też. Nie siedzieć z założonymi rękoma i czekać „co też te istoty duchowe zrobią?”, albo ci, co nam chcą pomóc – ci z Oriona – „i czego tak opieszale to robią?” – bo też to słyszałem. Więc, Rafał, potrafisz racjonalnie i mądrze myśleć, gdzie nie jeden naukowiec mógłby się od ciebie uczyć. Więc w racjonalny sposób wytłumacz, wytłumacz to, co ja tobie w prosty sposób przekazałem. Ziemia, jako jedyna planeta potrzebuje zabezpieczenia, bo Ziemia jako jedyna planeta w Układzie Słonecznym posiada życie – w materii życie. Teraz rozumiesz, o co walczymy?

RAFAŁ:
Tak, oczywiście. Od początku to rozumiałem... znaczy, jak spotkałem ten przekaz i się “wgryzłem” w niego. Jeszcze taka rzecz mi ciągle „chodzi po głowie” – mam wydrukowane te mapy z Orionem, bo liczyłem, że będziesz w stanie zaznaczyć miejsce, w które są obecnie skierowane te nasze ziemskie teleskopy, które właśnie patrzą na Nibiru. Czyli chodzi o to, w którym miejscu my ją z Ziemi widzimy – powiedzmy, czy z bieguna południowego, czy ten watykański teleskop z Arizony.

EN-KI:
Widać ją z bieguna południowego – przez te największe teleskopy. Przyszły rok przyniesie już uporządkowanie, czyli będzie już ją można zobaczyć z trochę słabszych teleskopów, ale jeszcze z teleskopów. Bo kiedy ją będzie widać gołym okiem, to mogę wtedy powiedzieć, jak będziecie na to czekać, żeby ją gołym okiem zobaczyć, to wtedy powiem - „oj późnawo, późnawo to już jest”. Co chcesz, żebym tobie pokazał na mapie Oriona?

RAFAŁ:
No ja zrozumiałem, że ta planeta jest właśnie gdzieś w tym obszarze z Ziemi widoczna. Czyli, jak będziemy patrzeć na niebo, to w którym miejscu ją będziemy widzieli?

EN-KI:
Orion, przede wszystkim... Rafale, coś tobie się pomyliło – Orion przede wszystkim nie jest w Układzie ziemskim – tym Słonecznym. Dosyć daleko jeszcze odbiega od tego Układu Słonecznego i od tych planet. Spójrz na mapę gwiazd, na Drogę Mleczną i zobaczysz wtedy, gdzie jest Ziemia, a gdzie jest Orion i gdzie jest Słońce.

RAFAŁ:
Ja to wszystko rozumiem, że Orion jest daleko, tylko chodzi mi o to, gdzie my tę planetę widzimy – czy ona się na tyle przemieszcza na niebie, że - powiedzmy – w przeciągu – nie wiem – miesiąca, czy dwóch będzie zupełnie gdzie indziej? Jeżeli teraz by ktoś pokazał, że jest w tym i tym miejscu widoczna na niebie – na tle gwiazd, na tle... konstelacji, to już za miesiąc będzie zupełnie gdzie indziej?

EN-KI: 
Miesiąc, to jest tylko chwila.

RAFAŁ:
No tak.

EN-KI:
Rafał, i w kosmosie właściwie to nie ma większego znaczenia. Kiedy skierujesz teleskop na Oriona, to nie zobaczysz Planety X. Ale, kiedy skierujesz swój teleskop... nie swój, tylko teleskop, na Saturna, Uran, Pluton, wtedy możesz ją „uchwycić” – przy odrobinie szczęścia. Rozumiesz? Nie szukaj w tym układzie gwiezdnym (Oriona), ale w tym układzie gwiezdnym, gdzie znajduje się Ziemia, gdzie znajduje się nasz Jowisz, Saturn i dalej... Tutaj szukaj. Rozumiesz?

RAFAŁ:
Tak, czyli ta planeta na nieboskłonie się względnie szybko przemieszcza? Nie jesteśmy w stanie pokazać, że jest na tle gwiazd w takim i takim punkcie, rozumiem, tak?

EN-KI: 
Nie mogę tobie powiedzieć, że za miesiąc znajdzie się dokładnie w połowie drogi do Saturna. Jedź na Biegun Południowy i czekaj. Bo kiedy ja to powiem, kiedy ty będziesz jechał, ona zmieni kierunek, czyli może się oddalić od tego wyznaczonego miejsca, które tobie wskazałem – i już jej nie zobaczysz. Gdyby tak to było możliwe, Rafał, to wiesz ile tęgich umysłów w tej chwili przy tym największym teleskopie pracuje nad tym? Właśnie nad tym. A ty chcesz to mieć podane, przekazane. Nie nad tym macie się głowić, jak ona leci, kiedy ona leci i kiedy przyleci. Kiedy przyleci, to wiemy. Ale jak leci. Tylko nad tym macie się głowić, żeby zdążyć zabezpieczyć Ziemię. To, co jest największym celem dla Ziemi. Ty mnie rozumiesz chociaż trochę, Rafale?

RAFAŁ:
Tak, ja to dobrze rozumiem.

EN-KI:
To słucham ciebie dalej.

RAFAŁ:
Chyba... przejdźmy może do tych pytań, co przygotowałem sobie [na kartkach]. Bardzo miło, że ciebie Bóg przysłał do mnie, jako swojego „pośrednika” – miło, jak wysyła ducha – jednego z najwyżej rozwiniętych, ze swoich najbliższych współpracowników. Zwłaszcza, jeżeli to jest ktoś, kto mógłby być nauczycielem dla naszych nauczycieli... czyli ciebie – w tym przypadku. I chciałbym właśnie kontynuować tę poprzednią naszą rozmowę. Pierwsze pytanie: En-Ki, po przemyśleniu naszej ostatniej rozmowy przyszły mi do głowy dwa wnioski, które według mnie mogłyby być jej podsumowaniem. Pierwszy z nich wyraża myśl, że kiedy zrozumiemy, czym jest miłość, to zrozumiemy w jakimś stopniu istotę natury Boga i odtąd świat – rozumiany jako suma wszystkich rzeczywistości – nigdy więcej nie wyda się nam nieuporządkowany. Drugi wniosek, to że gdy będzie się rozumieć przekaz uzyskany za pośrednictwem Walscha dosłownie, bez interpretowania – tak, jak by do tego podeszło małe dziecko – to nie zrozumie się treści tego przekazu właściwie. Powiedz proszę, czy to są poprawne wnioski?

EN-KI:
Tak... Spróbuję to uporządkować. Bo dla mnie to są dwa pytania w tym jednym. Otóż zacznę od myślenia i otwarcie serca. Mój brat, En-Li, kiedy był na Ziemi jako Jezus, podczas nauczania nauczał przede wszystkim, jak żyć i chciał w prosty sposób powiedzieć, przekazać - co to jest miłość. Przede wszystkim powiedział – „nie zrozumiecie, co to jest miłość, kiedy nie staniecie się, jako te dzieci”. Dzieci, Rafale. Dzieci, które... mówię o małych dzieciach, nie takich, które już zaczynają się wymądrzać, które już dostają niezłą dawkę tego, co sami rodzice posiadają - ale małe dzieci. Więc, powiedział Jezus – „stańcie się jako te dzieci, a zrozumiecie, co to jest miłość”. Miłość, która jest dawana drugiemu człowiekowi. Jest niezawistna przede wszystkim, jest szczera. Prawdziwa miłość, Rafale, polega na tym, żeby w drugim człowieku zobaczyć to, co ty masz najlepsze w sobie, w sercu. Miłość jest też wtedy, kiedy potrafisz dać drugiemu człowiekowi to, co masz w sobie najlepsze. I to się tyczy każdego jednego człowieka. I o taką miłość będziemy zabiegać. I takiej miłości... nie teraz, bo teraz wchodzimy w etap porządkowania, ale po roku dwunastym, kiedy zacznie się rok trzynasty, ten plan zacznie być wprowadzany. Bo - przede wszystkim - zaczniemy od uczenia ludzi miłości. Bo kiedy ludzie otworzą się na miłość taką, jakiej nauczał Jezus, to wtedy nie trudno będzie uporządkować Ziemię, siebie, swojego najbliższego przyjaciela. Zrozumiałeś te proste słowa? Nie używam zawiłych słów, bo nie potrzebne są Rafale one do niczego. Nastawieni jesteśmy na prostotę słów – taką prostotę, żeby docierała do każdego serca. Słucham.

RAFAŁ:
Tak... no, to bardzo konsekwentny w tym jesteś już teraz – to znaczy nie po roku trzynastym, ale już od kilku lat – w inspirowaniu ludzi, którzy ciebie słuchają, do zrozumienia tego, czym jest miłość. No to może przejdę do drugiego pytania: Bóg powiedział: „Musisz nauczyć się żyć wśród sprzeczności. I musisz pojąć najwyższą prawdę: Nic Nie Ma Znaczenia.” [Tom 2, str. 309] - to cytat był. En-Ki, gdy postrzegam świat ze sprzecznościami, to pojawia się w moich myślach chaos i – w skrajnym przypadku – mogę stracić „grunt pod nogami”. Jak myśleć o tych sprzecznościach, o których powiedział Bóg? Czy ze słów Boga wynika, że życie duszy nie ma znaczenia?

EN-KI: 
To ty tak sądzisz, albo naczytałeś się jakichś „mądrych” ksiąg. Bzdury. Dla Boga każdy duch, który został stworzony przez Jego “ręce”, posiada najwyższą wartość i o każdą duszę chce zabiegać. I każdej duszy – zarówno tej, która jest w zaświatach (bez materii) i tej, która jest odziana w materię – daje jednakową szansę. Są to powroty, gdzie się doskonalisz. Kiedy jesteś duchem, tam też przechodzisz tę szkołę doskonalenia. Bóg wcale nie chce... i dlatego nas wysłał, właśnie w tym czasie - tych dwóch tysięcy lat temu na Ziemię, po to, żeby ludziom uzmysłowić, co posiadają i po co są na Ziemi. A posiadacie ten pierwiastek boski, bo przecież wszyscy jesteśmy dziećmi jedynego Boga. I wszyscy, ale to wszyscy też posiadacie, posiadamy, wolną wolę i rozum i prawo decydowania o sobie. Bóg dał wam, nam, życie. Ale dał wam, nam, wolną wolę – decydowania tym życiem. Sądzisz Rafale, że gdyby przyszło... nie doszło do zabezpieczenia i przyszło patrzeć na to oczyszczanie wielkie na Ziemi, czy Boga nie „bolałoby serce”? To jest przecież nasz Wielki Ojciec, nas wszystkich. Więc czytanie takich rzeczy, że Bogu nie zależy – Rafał, to jest niedorzecznością. Gdyby Bogu nie zależało na istotach ludzkich – tych, które obecnie żyją na Ziemi – to czyż by wydał ten nakaz nam, całej armii duchowej, do tego, żeby pomóc ludziom, żeby ratować Ziemię i ludzi? Jak sądzisz? Słucham.

RAFAŁ:
Bardzo dobrze, że powiedziałeś, że byłoby to niedorzecznością [przypisanie Bogu słów], gdyby wszystko to nie miało znaczenia. No to jest w sumie odpowiedź na jedno z tych pytań. Ale jak rozumieć to zdanie – to jest cytat z Walscha oczywiście – „Musisz nauczyć się żyć wśród sprzeczności...”. Jeżeli na przykład Walsch rozmawia z Bogiem na jakiś temat i Bóg powie, że jest w jakiś sposób – powiedzmy – uporządkowany świat, czyli jakieś stwierdzenie powie, Walsch może wtedy odpowiedzieć – to się powtarza kilka razy – może odpowiedzieć – „chyba, że jest inaczej”. No i Bóg wtedy potwierdza: „chyba, że jest inaczej”. No i w końcu nie wiadomo, jak jest. I to jest właśnie takie zdanie z tego typu fragmentów tego dialogu Walscha z Bogiem: „Musisz nauczyć się żyć wśród sprzeczności...”.

EN-KI:
Wykorzystać rozum i wolną wolę. Jest coś takiego, Rafał, jak poddawanie – tych na Ziemi istot ludzkich – próbom. Czyż Bóg nie poddawał próbom wcześniej ludzi? Mam ci dać przykłady? Abrahama na przykład? Znasz tę historię. Czy Mojżesza? Biblijne postacie. Te osoby, postacie, bezgranicznie słuchały poleceń Boga. Ale też i potrafiły myśleć. Bo często to, co Bóg zalecał do zrobienia, tu na ziemskim planie - zaczęło się krzyżować ze sobą. I teraz trzeba było wybrać tę właściwą decyzję – co zrobić. Czy zrobić to, co Bóg kazał, czy ta myśl, która się pojawiła tu, na Ziemi? I to są te sprzeczności, które trzeba nauczyć się wyłapywać. Rozumiesz?

RAFAŁ:
No tak, rzeczywiście są takie. To, co mówisz jest bardzo rozsądne, tylko te sprzeczności, które pojawiają się w tym dialogu Walscha z Bogiem, to one raczej nie dotyczą podejmowania pewnych decyzji, [dokonywania] pewnych wyborów, a jakby określenia, jaki jest stan faktyczny, np. jakie atrybuty ma sam Bóg.

EN-KI:
Ja coś tobie powiedziałem, Rafale, na temat Boga, Boskości. Jeśli myślisz, że ty mnie przechytrzysz, to jesteś w dużym błędzie. Pewne rzeczy – te boskie rzeczy – są za “kurtyną”. I istotom ziemskim nie można wejrzeć za tę “kurtynę”. I to, co boskie, jest Bogu przydzielone i tylko dla Boga. A ziemskie istoty powinny się podporządkować – nie nam, bo ja też byłem istotą ludzką – ale Bogu, Rafale. I jeśli myślisz, że będę więcej tobie mówił na temat tej Najwyższej Postaci, to się mylisz. Na wiele rzeczy odpowiedzieć mogę, ale wejrzeć tobie za tę kurtynę nie wolno. Słucham.

RAFAŁ:
No ja rozumiem. Nie myślałem, żeby ciebie “przechytrzyć” w żadnym sensie, tylko stwierdziłem, że skoro jakieś stwierdzenia padły w tym dialogu, który przed chwilą cytowałem, to może być to wyjaśnione bardziej szczegółowo, jeżeli jest to w ogóle nie zrozumiałe...

EN-KI:
Pewne rzeczy są i na razie będą niezrozumiałe, bo nie wszystko Bóg przekazuje. A tym bardziej wiele rzeczy jest niezrozumiałych dla istot ludzkich – tych odzianych w materię. Najwyższą prawdę poznaje się dopiero wtedy, kiedy się przejdzie wszelkie szczeble oczyszczania i znajdzie się w tej Sferze Najwyższej – tam, gdzie to stanowisko piastuje Bóg. Wtedy, przed tobą będzie ta „księga otwarta”. Teraz lepiej zapomnij o tym, Rafale. Słucham.

RAFAŁ:
Rozumiem. Hm..., to może następne pytanie. Bóg powiedział: „Możesz powrócić do Jedności i doznać utraty swej indywidualnej tożsamości, kiedy najdzie cię ochota. Możesz też na nowo stworzyć doświadczenie swej indywidualnej Jaźni, kiedy postanowisz.” [Tom 3, str. 104]. En-Ki, czy ty doznawałeś takiego stanu “utraty swej indywidualnej tożsamości” i czy po wyjściu z tego stanu ma się całą swoją dotychczasową tożsamość (pamięć zdarzeń, emocjonalność...), czy też jest to forma zaprzestania istnienia ducha, który wybrał dla siebie taki koniec egzystencji?

EN-KI:
Postaraj się mówić bardziej prostym językiem. Ja ciebie rozumiem, ale następne pytanie to mów tak zrozumiale, co by było zrozumiałe dla Medium. Bo niezrozumiałe takie pytanie do mnie przez Medium – może być niezbyt dokładna odpowiedź. Bo jak już wiesz, Medium przekazuje twoje słowa przez swój umysł, a ja odczytuję z jej umysłu. Taka jest kolej rzeczy. Zacznę od siebie. Nie zapominaj, skąd przyszedłem na Nibiru. Jestem jednym z synów Boga, jednym z pierwszych synów Boga. Na Nibiru się narodziłem po to, bo plan był już „ziemski”, żeby Ziemię zaludniać i doskonalić. A - że to było niemożliwe na Ziemi, więc trzeba było się narodzić na planecie, która już wtedy była na wysokim poziomie rozwoju. Kiedy byłem na Ziemi, a to wiele lat trwało, Rafale, powróciłem na Oriona, bo planeta Nibiru już wtedy była tym, czym jest obecnie. Wykonaliśmy swój plan, tu na Ziemi i powróciłem na Oriona – po to, żeby tam pozostawić materię i wrócić do Boga. Oczywiście, że każda istota, która przebywa, zarówno na tej, czy na innej planecie - kiedy wróci do Świata Ducha, ma ten „film swego życia” pokazany. I tylko wtedy sobie magazynuje z każdego życia, ale kiedy jest Duchem. Kiedy ponownie schodzi w celu inkarnacji, wszystko to, co było wcześniej, ma zablokowane. Czyli, każde życie, każde zejście na tę, czy na inną planetę – to już zależy od ciebie – jest tak, jak gdybyś rozpoczynał swoją wędrówkę po raz pierwszy. Nowe doświadczenia i nowa lekcja do przerobienia, czyli do doskonalenia się. Rozumiesz?

[Czyli „utratą swej indywidualnej tożsamości” jest narzucenie na wcielającego się ducha więzów w postaci ciała materialnego, które to więzy nie pozwalają mu na pamiętanie całej jego przeszłości i na charakterystyczną dla tego ducha jasność myślenia, aż do momentu zerwania tych więzów – uzup. RW]

RAFAŁ:
Tak, tylko...

EN-KI:
Znowu “tylko”…

RAFAŁ:
No tak, bo jak jest ten cytat, który podałem: „Możesz powrócić do Jedności”, czyli - ta “jedność” to jest czym tutaj? Bo rozumiem, że mówisz tutaj, że wcielenie się oznacza narzucenie tych ograniczeń na ducha, że nie może pamiętać tego, co...

EN-KI:
Do “jedności” możesz powrócić – dobrze jest powiedziane – ale dopiero wtedy, kiedy dostatecznie się oczyścisz. Rozumiesz? Doskonałość otrzymuje się wtedy, kiedy ma się te wszystkie zejścia, czyli tę drogę oczyszczania. Tak sobie zdecydował Bóg. Dlaczego? Zapytasz kiedyś może samego Boga. Nie mnie pytaj, bo ci nie odpowiem. Taka decyzja Boga była. Do “jedności” powrócisz – czyli na łono swego Boga – ale najpierw lekcje – tu do przepracowania. Słucham.

RAFAŁ:
Rozumiem. Czyli... Może tak: czyli w stanie tej “jedności” zachowuje się swoją indywidualną tożsamość, czy nie? Bo tu jest napisane, że „powrócić do Jedności i doznać utraty swej indywidualnej tożsamości”. Czyli to jest śmierć ducha, czy...?

EN-KI:
Jeśli poprzez kolejne wcielenia nie będziesz przejawiał tej chęci doskonalenia się, to wtedy będzie tak, jak w Apokalipsie Jana, kiedy to przyjdzie „osąd żywych i umarłych”. Duch też ma prawo decydowania i wykorzystywania tak zwanej wolnej woli. Rozumiesz? Wcale nikt cię nie zmusza do tego, żebyś wrócił do “jedności”, czyli do korzeni, do tego miejsca, skąd przyszedłeś po raz pierwszy. Rozumiesz?

RAFAŁ:
Tak.

EN-KI:
Jak jeszcze nie rozumiesz, to sobie przemyśl to, co ja tobie mówię – po przesłuchaniu [nagrania tej rozmowy]. Słucham.

RAFAŁ:
Czyli rozumiem, że wysoko rozwinięte duchy zachowują swoją tożsamość?

EN-KI:
Ty też, ty też Rafale. Tylko to jest głęboko w tobie ukryte. I bardzo musiałbyś się starać, żeby to wydobyć z siebie. Wtedy - żyjąc na Ziemi - byłbyś już doskonały.

RAFAŁ:
Gdybym wydobył z siebie co?

EN-KI: 
To, co otrzymałeś od Boga, kiedy zostałeś stworzony po raz pierwszy – doskonałość.

RAFAŁ:
Ale, osiągniecie tego stanu przez najwyżej rozwinięte duchy, to jest powrót do “jedności”, czy powrotem do “jedności” to jest to, kiedy duch... „stacza się” na samo dno?

EN-KI:
Powrót do “jedności” to nie jest – „staczanie się na samo dno”. O czym ty mówisz? Powrót do “jedności” to jest powrót do Boga. A “stoczenie się” ducha, to jest “stoczenie się” ducha, który zignorował tę jedność Boską i samego Boga.

RAFAŁ:
Czyli - ty powróciłeś do “jedności” i teraz jesteś...

EN-KI:
Proszę następne pytanie! Powiedziałem wyraźnie Rafał, że przebiegły jesteś, ale ja posiadam pewne granice, które mogę przed tobą odsłonić. Następne pytanie proszę.

RAFAŁ:
Hm... Rozumiem... Jakoś nawet nie pomyślałem, że przebiegłością się teraz wykazuję. Mam pytanie dotyczące następującego fragmentu dialogu Walscha z Bogiem: „Gdybyś obrał trzecią drogę i poddał się wytworom świadomości zbiorowej, natychmiast przypadnie ci w udziale bezgraniczna akceptacja, bezgraniczna miłość, bezgraniczny spokój, bezgraniczna radość i bezgraniczna świadomość, bo takie są przymioty świadomości powszechnej. Wówczas stopisz się z Jednością i nie będzie nic oprócz Tego, Czym Jesteście – i Zawsze Byliście, dopóki nie zdecydujesz, że powinno zaistnieć również coś innego. To jest nirwana, doświadczenie Jedności, którego przelotnie można zaznać podczas medytacji, niewysłowiona wręcz ekstaza.” [Tom 3, str. 130]. Czym jest “powszechna świadomość” i czy nirwana oznacza “splątanie” własnych myśli z otoczeniem?

EN-KI:
Powszechnej świadomości, Rafał... prosiłbym, żeby te pytania były w miarę krótkie. Ale – bo, tutaj masz “pół książki” spisanej. Powszechnej świadomości międzyludzkiej w tej chwili nie ma. Rafał - są tylko poszczególne osoby, które mogą się łączyć podczas medytacji ze sobą i z Bogiem. Osiągnąć ten trzeci stopień, o którym wspominasz, ludzie mogą, ale wtedy Rafał, kiedy nastąpi ta powszechna świadomość ludzka, że oprócz tej egzystencji ziemskiej jest jeszcze coś, czyli Bóg. Bóg, który czuwa nad wszystkim. I kiedy to ludzie zrozumieją – nie ta małą grupa, która w tej chwili poprzez medytacje chce się [łączyć] i łączy się z Bogiem i ze sobą [nawzajem], ale to jest to, co tutaj mi powiedziałeś, czyli będzie - aktualna ta ludzka świadomość, która się połączy ze sobą i z Bogiem. Ale na dzień dzisiejszy – raz jeszcze powtarzam – w tym wielkim chaosie, w jakim tobie przyszło żyć, jest to niemożliwe. Dopiero, kiedy będzie następował powoli porządek na Ziemi, ludzka świadomość też się zacznie zmieniać. I kiedy się zacznie zmieniać ludzka świadomość, [ludzie] odczują obecność Boga. Odczują energię Boską, którą zaczną się łączyć. Powstanie tak zwana sieć świadomości, energii. I to spowoduje, że ludzie zaczną się zmieniać. Słucham.

RAFAŁ:
Rozumiem. Dziękuję. Takie pytanie: Czy duch na najwyższym poziomie rozwoju, który zdecydował się powrócić do punktu odpowiadającego początkom rozwoju duszy i który dobrowolnie zdecydował się wszystkiego zapomnieć, pamięta po osiągnięciu z powrotem najwyższego poziomu rozwoju to, co wcześniej dobrowolnie zapomniał?

EN-KI:
Trudne są twoje pytania. Bardzo zawiłe. A umysł Lucyny musi to opanować. Oczywiście każdy duch, schodzący na Ziemię, obojętnie, Rafał, czy to jest ten najwyższy – chociaż najwyższy to jest Bóg, a Bóg na Ziemię nie schodzi – ma „wymazywane z pamięci” to, co było, kiedy był w Świecie Ducha, czy u Boga. Taki jest wymóg, nakaz samego Boga: wymazać z pamięci każdej istocie duchowej, która przybiera materię. Potem, kiedy staje się ponownie duchem, pamięć tamtejszych czasów i tego, co było na Ziemi, ma przywróconą. I to też się tyczy każdej jednej istoty duchowej. Rozumiesz?

RAFAŁ:
Tak. Chyba już rozumiem, co znaczy, co oznacza - powrót w dowolne miejsce na “Kosmicznym Kole”, o którym rozmawiał Walsch z Bogiem. Czyli, czy może się zdarzyć, że duch, który był już na najwyższym poziomie rozwoju, po powrocie do początku będzie wykazywał destrukcyjne skłonności i w pewnym momencie przestanie istnieć na przykład?

EN-KI:
Nie ma takiej możliwości.

RAFAŁ:
Rozumiem. Czyli to, co mówiły...

EN-KI:
Tych najwyższych istot, które miały szczególne zadanie na Ziemi do wykonania nie było za wiele. Kilka istot duchowych – powiedzmy, przydzielonych przez Boga – tego stopnia najwyższego, to wszystko. I tak naprawdę nie podlegaliśmy więcej prawom inkarnacji. Jezus i nasza przyrodnia siostra - byli wyjątkami. Ja musiałem przyjść na Ziemię wraz z Jezusem, ale jako istota duchowa. Słucham.

RAFAŁ:
Rozumiem. Dziękuję. Mam pytanie w związku z następującymi zdaniami pochodzącymi z dialogu Walscha z Bogiem: pytanie Walscha: “Zatem jeśli moje „ja” w teraźniejszości zmieni coś, co nie odpowiada mu w jego „przyszłości”, to moje „ja” istniejące w przyszłości tego nie doświadczy?”  Odpowiedź Boga: „W zasadzie tak. Zmienia się cała mozaika. Ale to “ja w przyszłości” nigdy nie traci doświadczenia, które mu przypadło w udziale. Po prostu cieszy się, że „ty” nie musisz tego przechodzić.” [Tom 2, str. 101].  Oraz, druga myśl wypowiedziana przez Boga: „Wszystko. Wszystko już się wydarzyło. Każda możliwość istnieje jako fakt dokonany.” [Tom 3, str. 140], “Właściwie wszystkie scenariusze już się rozegrały.” [Tom 3, str. 142]. Czy z tych fragmentów wynika, że jak jakiś duch wszedł na drogę rozwoju, to i tak istnieje sekwencja zdarzeń, w której ten duch na przykład upadł tak bardzo, że przestał istnieć?

EN-KI:
Duch - albo przejawia chęć współpracy i doskonalenia się, albo nie. I za każdym razem, kiedy schodzi na Ziemię, jest ciągle ten sam „scenariusz” – doskonalić się, doskonalić się. I ten sam scenariusz blokowania tego, co było wcześniej. Czyli – „lekcja” odrabiana na nowo. Pewne tylko fragmenty, które są potrzebne do życia w obecnym stanie, są potrzebne. Ale, tylko pewne fragmenty, które istota ludzka w obecnym życiu nie zdaje sobie z tego sprawy, że to są fragmenty pochodzące z poprzedniego życia. Każdy duch, jak każda istota ludzka, decyduje o sobie sam. Nikt za was nie decyduje. To, co może jedynie, to pomóc w przejściu przez życie. Jest nim Anioł Stróż, który pomaga, który stara się pomóc. Ale w większości jest odrzucany – te jego podszepty. Bóg nie zajmuje się każdą istotą z osobna – istotami, które tutaj żyją na Ziemi. Każdy duch wybiera sobie ten program doskonalenia. Dopiero po przejściu wszystkich cykli następuje podsumowanie tego życia – zarówno duchowego, jak i w materii. I wtedy następuje tak zwane – „rozliczenie”. Słucham.

RAFAŁ:
Tak, tylko..., jeżeli ktoś podejmie jakieś decyzje... Powiedzmy, że jeżeli podjęciu określonej decyzji może towarzyszyć pójście jedną ścieżką i przeciwnej decyzji – drugą ścieżką. To wybranie jednej z tych ścieżek automatycznie zamyka tę drugą?

EN-KI:
Nigdy w życiu. Bóg pozostawił jeszcze na tych ścieżkach – „otwarte furtki”. Czyli - każdy błąd może zostać naprawiony. I daje szanse każdemu jednemu, zarówno duchowi, jak i człowiekowi. Rozumiesz?

RAFAŁ:
Tak, rozumiem to. A jeżeli chodzi o... niejasno się wyraziłem. Jeżeli chodzi o daną konkretną chwilę, jeden moment, jedno zdarzenie z danego życia. I powiedzmy, że mogę postąpić na dwa sposoby – no zwykle to jest pewnie całe spektrum, ale powiedzmy, że na dwa sposoby mogę postąpić – i życie może “pobiec” w dwóch kierunkach – w tej konkretnej chwili czasu. To - czy jeżeli dla tej chwili podejmę jedną decyzję...

EN-KI:
W danej chwili, Rafał, jest podejmowanie zawsze jednej decyzji – w danej chwili. Nie ma „dwóch” decyzji w jednej chwili. I - albo jest dobra decyzja, albo jest zła decyzja. Jeśli podejmujesz złą decyzję, masz tę furtkę otwartą. I tylko wystarczy się odwrócić i patrzysz i masz wyciągniętą rękę, która chce tobie pomóc, wyprowadzić cię z tej złej ścieżki, a wprowadzić na dobrą drogę, czyli ponownie podjąć decyzję – tym razem prawidłową. Słucham.

RAFAŁ:
Rozumiem. Dziękuję. Bóg powiedział: „Nie byłeś zawsze tym, kim jesteś teraz. I dziś, gdy stajesz w całej swej świetności, naprawdę jesteś „inny”. [Tom 3, str. 92]. Czy te słowa oznaczają, że tożsamość duszy ulega w jakimś sensie “erozji” czy po...?

EN-KI:
Rafał, czy ty potrafisz samodzielnie myśleć, czy musisz „zrzynać” wszystko z książek?

RAFAŁ:
Te myśli - jakby wzbudziły moje wątpliwości. No, wydały mi się – przynajmniej w taki sposób, jak ja je zrozumiałem – no…, mało takie - realne. Albo - prezentujące niezbyt ciekawą perspektywę i ponieważ...

EN-KI:
Chcesz być mądrzejszy od Boga, Rafale?

RAFAŁ:
Nie, chodzi o to, że domyślam się, że „opacznie zrozumiałem“ pewne treści zawarte w tej książce i dlatego pytam o te fragmenty. I właśnie, jeżeli chodzi o ten fragment dotyczący tego, że w każdej chwili się staje innym, czy to oznacza, że po prostu...

EN-KI:
Wiesz, co to jest chwila w kosmosie, a chwila - tu na Ziemi? Rzeczywiście, chwila w kosmosie – tu na Ziemi całe twoje życie. Tak jest liczony czas. Trzeba brać nie więcej poprawki, niewielkie poprawki, jeśli chodzi o liczony czas, ziemski a kosmiczny. Bo w tym przypadku, to nie mówimy precyzyjnie, bo to się nie da obliczyć. Więc, Rafał, czas, czas, jaki dostajecie - wy istoty ludzkie tu na Ziemi, dla nas jest tylko „chwilą do przeżycia”. Dla was - to często jest wiele lat życia. Ale Bóg dając wam tę wolną rękę, tę wolną wolę działania – to samo tyczy się istot duchowych – pomimo wszystko ma nad wami taką – powiedzmy – dyskretną opiekę. I wysyłając po raz pierwszy na Ziemię, wysyła was po to, żeby poprzez trudy życia, każdorazowo - poprzez trudy życia, mogliście potem żyć w idealnych warunkach na Ziemi, czyli na rajskiej planecie Ziemia – to mam na myśli. I dlatego to, przy końcowym etapie zejścia i po tym powrocie, wszystko masz tak jak gdyby oddane, przekazane – całe twoje życie. Także stworzenie nawet ciebie nie było pomyłką Boską, tylko konkretnym planem. Rozumiesz?

RAFAŁ:
Tak.

EN-KI:
To nie zadawaj więcej takich... Najpierw przemyśl dokładnie, a potem poddawaj w wątpliwości to, co mówił Bóg. Często trzeba dokładnie przemyśleć, co miał na myśli, mówiąc te słowa. Często używa Bóg słów, wiesz, początkowo mało zrozumiałych. Ale kiedy się wgłębisz w to słowo, zrozumiesz, o co chodziło Bogu. Słucham.

RAFAŁ:
Rozumiem. Powiedziałeś, że Neale Donald Walsch spisując treść przekazów, zrobił to w sposób skomplikowany. Czy to oznacza, że zmieniał zdania, które usłyszał od Boga? Czy treść, którą Walsch otrzymał, miała poprawną składnię, czy to jeszcze musiał poprawiać przed opublikowaniem?

EN-KI:
Każdy, kto spisuje przekazy, ma to pozwolenie na, nie zmianę, ale - spisywanie tak, żeby to było zrozumiałym językiem napisane, dla każdego przeciętnego czytelnika, który weźmie książkę do ręki. Dla autora “Rozmów z Bogiem” ten styl, ten język był zrozumiały i tak napisał. Słucham.

RAFAŁ:
Czy wypowiedzi, które słyszy Walsch w przekazie są zniekształcone? Jak rozumieć następujący fragment tego dialogu: Walsch: „A ta książka? Ona z pewnością mówi dosłownie prawdę?” Bóg: „Przykro mi ciebie rozczarować, ale przepuszczasz ją przez filtr swojej osoby. Zgadzam się, że być może w twoim przypadku „zniekształcenie” jest niewielkie, ale mimo wszystko powstaje”. [Tom 3, str. 101].

EN-KI:
Więc to, to jest to, co tobie powiedziałem przed chwilą, czyli niewielkie zmiany, ale są zmiany i każdy, kto „użycza swojej ręki”, tych zmian dokonuje. Przypuszczam, nie tylko przypuszczam, ale wiem to na pewno, że Bóg - bardziej czytelnym, zrozumiałym językiem mówił do niego. Ale, wielu chce sobie dodać animuszu..., „upiększał ją” w słowa, przez co stają się mniej zrozumiałe. Słucham.

RAFAŁ:
Rozumiem. Dziękuję. Teraz biorę poprawkę na to, co mi dzisiaj powiedziałeś na temat tego, że „sczytujesz” z umysłu Lucyny wypowiedziane przeze mnie słowa. Może w taki sposób zadam to pytanie: Czy pojęcie ruchu, którego użył Bóg w tym przekazie, mówiąc, że wszystko jest w ruchu i w bezruchu nic nie istnieje, czy to pojęcie ruchu - mamy rozumieć w taki sposób, jak podpowiada nam “codzienne doświadczenie”? Czy też możemy odwoływać się – myśląc o tym ruchu, o którym mówi Bóg – do analogii z naszego świata, tylko w tych najmniejszych skalach – ze świata subatomowego, subsubatomowego – w tych najmniejszych rozmiarach?

[W tym momencie Medium robi wielkie oczy i sprawia wrażenie zdezorientowanej – uzup. RW]

EN-KI:
Po co tak skomplikowanych używasz słów, Rafale? Czy przez to chcesz pokazać wyższość swoją? Rafał, wszystko jest w ruchu. Wszystko to, co zostało stworzone przez Boga. Wszechświat, ruchy planet. I to, co jest na Ziemi, ma swoją logicznie uporządkowaną całość. I na ten temat bardziej mógłbyś porozmawiać z fizykiem, a nie mówiąc takie słowa mało zrozumiałe dla Lucyny. Wszystko, nawet to, że chodzisz, nawet to, że mówisz, jest uporządkowane. I wszystko dokładnie zaplanowane z najdrobniejszymi szczegółami – przez Boga. Ty cały – też. Więc, wszystko należy do Boga. Wszechświat i ty też. Słucham.

RAFAŁ:
Hm... Tak... Postarałem się możliwie prosto i krótko zadać to pytanie, ale... No nic, może przejdziemy do następnego. Jak należy rozumieć jednomyślność, o której mowa jest w następującym fragmencie wypowiedzi Boga: „Nie jest to możliwe, abyście ty i twoi bliscy pragnęli czego innego. Ty i Ja, twoi krewni i Ja, my wszyscy – to jedno i to samo.” [Tom 3, str. 108]. Czy na przykład - w Radzie Bogów, do której należy 26 duchów i Bóg, panuje jednomyślność?

EN-KI:
Tak. Wiesz, co miał na myśli Bóg mówiąc te słowa? To najbardziej niezrozumiałe słowo. To najbardziej magiczne słowo, które od zarania ludzkości już próbowane jest do..., „zakodować” w umysłach ludzkich. To, czego Bóg najbardziej pragnął i pragnie w dalszym ciągu i ten plan chce wprowadzić w życie i zrealizuje – w niedługim czasie. Czy ty wiesz, co to jest za plan?

RAFAŁ:
Plan zrealizuje... Trochę mi się kojarzy... Nie wiem, czy dobrze pamiętam – jeżeli coś źle przytoczę, to sprostuj to proszę – takie fragmenty w Apokalipsie, w których dwudziestu czerech Starców oddaje pokłon Bogu...

EN-KI:
Dobrze, no widzisz „mądraliński”, potrafiłem cię zagiąć. Jedno słowo - miłość. Tak proste, a jednocześnie tak trudne. Ten plan zrealizuje Bóg. I z tym planem nas wysłał na Ziemię, wiele lat temu. Słucham jeszcze. Jeszcze trochę słucham.

RAFAŁ:
To znaczy, jak Lucynie się skończy “siła”, to...

EN-KI:
Wyczerpie się “akumulator”, wtedy tobie powiem, tak. Słucham.

RAFAŁ:
No właśnie, powiedzmy, dałem się wyprowadzić..., ale - właśnie są te fragmenty w Apokalipsie. Czy tych dwudziestu czterech Starców, o których wspomniałem, to są duchy, które należą do Rady dwudziestu siedmiu Bogów?

EN-KI:
Rafał, to było już mówione o Starcach w przenośni. Pokłon. Tak, sobie napisał pisarz, że to byli “Starcy z brodami”. Boga też uważają, że ma wielką brodę, co jest nieprawdą. Złożyli pokłon przed Bogiem. Teraz spójrz na to inaczej, ile pokory, ile miłości było w tych dwudziestu czterech “Starcach” z Rady Bogów. Nie ma tam starców – to mogę tobie powiedzieć. Z miłością - ten pokłon został złożony i o tym mówi Apokalipsa. Dokładnie i spokojnie i powoli przeczytaj tę Apokalipsę. Wtedy ją zrozumiesz. Słucham.

RAFAŁ:
Dobrze. Przejdźmy dalej może. En-Ki powiedz proszę, co to jest “wędrówka z bytu do niebytu, z Jedności do Podziału i znów do Jedności”? Oto fragment rozmowy, w którym określenia te zostały użyte: Walsch: „Myślę, że wszyscy jesteśmy Bogiem – każdy z nas nieustannie wędruje od Wiedzy do Niewiedzy i z powrotem - do Wiedzy, z bytu do niebytu, a Jedności do Podziału i znów do Jedności...” [Tom 3, str. 135].

EN-KI:
Wystarczy. Bo znowu się zaplączesz. Bytem jesteś ty, teraz. Bo się odziałeś w materię. „Nie-bytem” - będziesz wtedy, kiedy pozbędziesz się materii. Z „bytu” do „niebytu”, czyli schodzisz na Ziemię – jesteś bytem, bo posiadasz materię. Zostawiasz ten „garniturek”, który nazywa się ciałem – stajesz się „niebytem”. I gdyby pisarz w rozmowie z Bogiem trochę prostszym językiem przemawiał, pisał - to dzisiaj tacy jak ty, nie musieliby sobie łamać głowy, bo by zrozumieli. I „nie-byt” może pójść do Boga, ale kiedy zakończy wszystkie swoje wędrówki. Rozumiesz?

RAFAŁ:
Tak. To ja zupełnie źle rozumiałem pojęcia, których użył Walsch w książce i stąd moje pytanie wynikło..., nie to jedno zresztą..., pewnie. Oj. To właśnie, i to jest długie niestety.

EN-KI:
To zobaczymy, czy ci nie przerwę. Słucham.

RAFAŁ:
No dobrze, to.. Mam dwa właśnie takie pytania też związane z cytatem z tej książki. I to jest coś takiego: Walsch: „A jest tylko jeden z Nas?” Bóg: „Nigdy nie było nas więcej, nigdy. Dopiero teraz to spostrzegłeś?” Walsch: „Chcesz powiedzieć, że przez cały ten czas rozmawiałem sam ze sobą?” Bóg: „Coś w tym rodzaju.” [Tom 3, str. 176]. I na następnej stronie: Bóg: „I czy nie rzekłem też: Wszyscy jesteśmy Jednym?” Walsch: „Tak. Ale nie wiedziałem, że należy rozumieć to dosłownie. Myślałem, że mówisz w przenośni. Sądziłem, że to bardziej formuła filozoficzna niż stwierdzenie faktu...” [Tom. 3, str. 185].

EN-KI:
Wystarczy. Wystarczy. Bóg żeby rozmawiać, nie tylko Bóg, ale każdy z nas, na przykład – zostawmy teraz Boga w spokoju i tu rozmawiamy my – ja En-Ki. Nie jest tak, że stanę obok i będę mówił, a Medium będzie odbierać moje słowa. Jest to tak: głos, mój „głos” płynie do jej głowy, umysłu. Natomiast, żebym ja mógł odebrać twój głos, muszę się „podłączyć” do jej energii. Tak samo robi Bóg – nie inaczej. Nie ma innej drogi. I wtedy dane Medium słyszy głos w głowie. Tak by to mogło wyglądać, jak gdyby [to] była rozmowa z samym sobą, tylko - jak wiele mądrości musiałoby być w takim Medium, gdyby miała sama ze sobą rozmawiać na każdy temat. Więc - siła ducha polega na tym, że czerpie energię z danego Medium. Obojętnie, tak jak powiedziałem, czy to byłby, czy to jest Bóg, czy to jest każda inna istota duchowa. Istoty duchowe często się skrywają za tą podświadomością danej istoty ludzkiej z różnych powodów. A głównym powodem jest ludzki strach. I kiedy istota duchowa się „podłącza” do umysłu i przekazuje, to często się takiej ludzkiej istocie wydaje jak gdyby rozmawiała sama ze sobą lub ze swoją podświadomością. Może być to skomplikowane, ale dokładnie przesłuchasz moje słowa, to zrozumiesz, na czym to polega, na czym polega kontaktowanie się ze Światem Ducha. Nie inaczej, Bóg dokładnie w ten sam sposób kontaktował się z tą istotą, która spisała pod Jego dyktando książkę. Słucham.

RAFAŁ:
Myślę, że już dokładnie odpowiedziałeś na pytanie, którego nie zdążyłem zadać. Już to rozumiem – nawet bez ponownego słuchania. Dziękuję za tę odpowiedź. Jak rozumieć słowa Boga: „... Lecz kiedy przyglądasz się rozwojowi swojego życia, bacz, byś sam się nie rozłożył. Zachowaj spójność! Postrzegaj iluzję! Ciesz się nią! Lecz się nią nie stawaj!” [Tom 3, s. 186] - tak Bóg powiedział.

EN-KI:
Iluzja to często jest to, co ciebie otacza. To życie, z którym często się nie zgadzasz. To nie ty się nie zgadzasz, ale twój duch się nie zgadza. Dlatego Bóg powiedział: „patrz, patrz ostrożnie na to, co ciebie otacza, jaka iluzja. I nie daj się w nią wciągnąć”. Ja to samo mówię, Rafale. Patrz uważnie. Patrz uważnie na to, co ciebie otacza, kto ciebie otacza. Bo idziesz właściwą drogą, właściwą ścieżką duchową. I obyś z niej nie zboczył. Słucham.

RAFAŁ:
Czyli - tutaj to “rozłożenie się” to jest jakoś tak w przenośni użyte to określenie?

EN-KI:
Tak.

RAFAŁ:
Rozumiem. Dziękuję. Teraz mam pytanie: Czy wypowiedzi osób przeniesionych pamięcią w stanie hipnozy do okresu miedzy wcieleniami, zacytowane w książkach Michaela Newtona poprawnie opisują wygląd Świata Duchów?

[Medium w tym momencie dostaje do ręki książkę “Przeznaczenie dusz” w taki sposób, że ma przed sobą fotografię autora tej książki zamieszczoną na tylnej części okładki – uzup. RW]

EN-KI:
To jest uzależnione, Rafał, od tego jak żyła dana istota na Ziemi przed śmiercią kliniczną. Jeśli jest np. bardzo uduchowiona, to będzie miała wizje, obrazy świętych lub jeszcze inne obrazy. Kiedy, powiedzmy, nie była uduchowiona, to mogła widzieć tylko tunel, tylko muzykę, tylko głos. Jest to uzależnione od danej istoty ludzkiej. Słucham.

RAFAŁ:
To znaczy - ja dałem zdjęcie tego człowieka – tam na odwrocie... Oto fragment rozmowy z jedną z osób zahipnotyzowanych na temat odbudowywania energii duszy:  I to jest Newton tym razem – autor tej książki: „Czy dusze, których energia doznała szwanku, proszą o pomoc, czy też są zmuszone udać się na teren oczekiwania?”  I teraz odpowiedź tej osoby zahipnotyzowanej przez Newtona: „Nikt nie jest do niczego zmuszany. Dusze wołają o pomoc, ponieważ całkowicie zatraciły skuteczność i w kółko powtarzają te same błędy. Ich nauczyciele widzą, że nie odpoczywają one dostatecznie pomiędzy poszczególnymi życiami. Potrzebna im jest regeneracja.” Newton: „Czy takie samo wołanie o pomoc pochodzi od dusz, które doznały poważnych uszkodzeń?”  Odpowiedź: „Niezupełnie. Zdarza się, że życie jest tak destruktywne, iż wypacza tożsamość duszy.” Newton: „Na przykład, gdy ktoś jest zamieszany w okrutne akty przemocy?”  Odpowiedź: „Owszem, to mógłby być jeden z powodów.” [Michael Duff Newton “Przeznaczenie dusz”, tom 1, Przykład 20]. I teraz En-Ki powiedz, czy to oznacza, że tożsamość niektórych dusz umiera już w okresie ich wcielenia? Czy mógłbyś wymienić inne przyczyny wypaczania tożsamości duszy niż jej destruktywne życie i czy taką przyczyną wypaczenia tożsamości duszy mogą być np. ciężkie stany depresyjne?

EN-KI:
Nie mogę. Chociaż się nagadałeś dużo, nie mogę. Po prostu powiem krótko. Głęboka hipnoza to jest to samo, co „śmierć kliniczna”, bo w głębokiej hipnozie - duch też opuszcza ciało. Tylko jest połączony tą “nicią” i często wędruje. Nią często jest trzymany zaraz przy terapeucie. Otóż to z tego powodu - nie mogę odpowiedzieć na twoje pytanie, bo każda istota, która z jakichś powodów rozstała się z życiem, a wybrała sobie program życia – będąc duchem – będzie musiała być na Ziemi, dopóki ten program, który ma ustalony, nie minie – czyli wyznaczone lata życia na Ziemi. Może być to 70, 80 lat. Nie wiem, nie kontroluję wszystkich dusz, ile kto ma żyć na Ziemi. I wtedy - jeśli ktoś takiemu duchowi nie pomoże – ten, który tu został na Ziemi, nie może odejść – to jest „przykuty” do Ziemi na ten czas, dopóki nie upłynie jego ziemskie życie. Takie jest prawo. I my tego też zmienić nie możemy. Prawo zostało ustalone przez Boga, Rafał. Słucham.

RAFAŁ:
Hm… no rozumiem, tylko właśnie na to pytanie nie mogłeś odpowiedzieć, a następne jest dość podobne i... Bo, w kolejnym przykładzie przytoczonym przez tego autora, wypowiada się osoba mająca do czynienia z najcięższymi przypadkami dusz, które poprzez popełnione czyny są one – według tej osoby odpowiadającej w stanie hipnozy na zadane jej pytania – w ich obecnym stanie nie do uratowania. Ta dusza zajmuje się takimi „zniszczonymi duchami”, które najpierw miały za sobą ciąg wcieleń na jednej planecie, a później przeniosły się na kolejne wcielenia na Ziemię i na niej dopiero pogrążyły się.

EN-KI:
Wystarczy. Nie ma. Nie ma takiej duszy, której nie można byłoby pomóc, jeśli tego pragnie, jeśli o to prosi. I właśnie takie dusze wybierają sobie istoty ziemskie do pomocy. Wcale nie są to wygórowane jakieś prośby, wręcz - bardzo błahe. Ale kiedy się spełni taką prośbę takiego danego ducha obciążonego najgorszymi rzeczami, to wtedy dany duch odchodzi z Ziemi, bo jest mu to wybaczone! Czy ty rozumiesz, co znaczy słowo wybaczanie, Rafale?

RAFAŁ:
Tak myślę – tak mi się wydaje.

EN-KI:
No to niech ci się wydaje – przerób ten program. Nie wybacza się tylko istotom ludzkim w ciele, ale wybacza się też duchom. A do tego powołani jesteście wy, istoty ludzkie. Kiedy zgłosi się taki duch proszący o pomoc, wszystko na ten temat. Masz jeszcze dwa pytania. Słucham.

RAFAŁ:
Dobrze, dziękuję. No właśnie - i jeszcze w dalszej części tego dialogu osoba zahipnotyzowana mówiła o „rozpraszaniu energii” takich dusz, które upadły i o związanej z tym - utracie ich tożsamości. Czy to jest mowa o śmierci ducha?

EN-KI:
Nie. To nie ten czas. Ten czas jest znany tylko Bogu, kiedy mogłaby nastąpić śmierć ducha. Utrata tożsamości - tak, w pewnym sensie jest – bo przecież pozbył się materii i usilnie będzie szukał kogoś, kto pomoże mu odejść, odzyskać wolność. Z reguły takie istoty duchowe znajdują Media lub osoby medialne, ale postronne, które pomagają przejść na tę drugą stronę. Rozumiesz?

RAFAŁ:
Tak. Rozumiem. To już odpowiedziałeś na to pytanie. To może zakończę w taki sposób. Już o tym właściwie dzisiaj wspomniałem. Otóż - może tak to wyrażę, że dziękuję za to, że tak konsekwentnie inspirujesz nas do zrozumienia tego, czym jest miłość – w twoich przekazach.

EN-KI:
Nie ja, Rafał. Nie ja - inspiruję. Ja przekazuję to, co mnie nakazano przekazać. To, że boli mnie – to jest fakt – że tak mało jest zrozumienia tego słowa. Inspiracją do nauki, do przekazania tego wszystkiego, a zwłaszcza - co to jest miłość, jest sam Bóg. To On wam „zakodował” ten mały pierwiastek Boski i w tym pierwiastku jest miłość. Ale, ukrył to tak skutecznie, że do dzisiejszego dnia ludzie nie mogą tego znaleźć. Ale, przyszedł wyznaczony czas, gdzie ludzie dowiedzą się, gdzie Bóg ukrył ten Boski pierwiastek i zrozumieją wtedy Boga. I otworzą się na to, o co Bogu chodzi. A tobie Rafał zalecam spróbować znaleźć ten pierwiastek Boski, który został tak skutecznie ukryty, że przez tyle tysięcy lat nie został znaleziony. Dobry rebus, prawda, Rafale?

RAFAŁ:
No tak. Pewnie tym będziemy oddychać jak powietrzem, jak to zrozumiemy – miłością.

EN-KI:
Tak. Tylko znajdź ten pierwiastek. Ten, który [Bóg] przekazał każdej istocie duchowej, która po raz pierwszy schodziła na Ziemię. Wszyscy – jesteście, jesteśmy dziećmi Boga. Wszyscy, Rafał. A jak ktoś ci powiedział, że jest inaczej, to powiedz, odwołaj do księgi, może „Rozmowy z Bogiem” lub innej, gdzie Bóg tak pięknie pisze o miłości. Albo, jeszcze lepiej: odwołaj do ostatniej księgi – Apokalipsy. Niech uważnie sobie przeczytają. I tym razem, Rafał, już tak poważnie - ten „akumulator”, z którego musiałem korzystać, zaczyna się wyczerpywać. Jak jeszcze chcesz mi coś powiedzieć, to słucham.

RAFAŁ:
Nie, dziękuję. Nie będziemy do granic możliwości obciążać Medium. Dziękuję bardzo za przybycie, za odpowiedzi na wszystkie pytania.

EN-KI:
Do „granic możliwości” - to ja nie pozwolę.

RAFAŁ:
Wiadomo, o co chodzi...

EN-KI:
Bo nad tym - to ja czuwam. Kiedy powiem „dosyć” to „dosyć”, a tobie mówię dziękuję za prezent, dziękuję za rozmowę i proszę, żebyś tak sobie spokojnie przeanalizował moje wypowiedzi. I pamiętaj, każdy pisarz pisze pod swoje trochę dyktando. I wielu słów używa w przenośni. Postaraj się je zrozumieć. Przełożyć na prosty, zrozumiały język – taki, jakiego ja używam mówiąc do was: prosto, zrozumiale i skutecznie. Zatem, Rafał, dziękuję za spotkanie. Dziękuję.

RAFAŁ:
Dziękuję.