Kolejne sesje z Lucyną Łobos: Sesje 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, Sympozjum, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90




PROJEKT CHEOPS (83)
SESJA PUBLICZNA - NOWY JORK
19 kwietnia 2008

Sesja metodą chanelingu telepatycznego
Uczestnicy: Lucyna Łobos, Marek Ejtminowicz,
Publiczność, która przybyła na spotkanie


Marek: Pytanie od publiczności zadane przez Marka Ejtminowicza
En-Ki: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

En-Ki: Witam serdecznie tutaj zgromadzonych na tej sali. Jestem En-Ki, dla tych, którzy mnie znają. A teraz słucham pierwszego pytania. Słucham.

Marek: Pierwsze pytanie. Dziękujemy za przybycie do Nowego Jorku. Moje pytanie brzmi: co my, szarzy ludzie, możemy zrobić dla Misji Faraon?

En-Ki: Serce… Nie ma tak naprawdę "szarego człowieka", bo każdy posiada tę cząstkę boskości w sobie. Otworzyć się na tę prawdę płynącą do was - serce… Przekazywać tę prawdę, o tym, co czeka Ziemię za lat kilka. Ludziom mówić… Ale, nie mówić też za wiele, by nie spotkać się z odrzuceniem. Mówić do tych, gdzie odczujesz, że jesteś słuchany. Rozejrzyjcie się wokoło, popatrzcie na swoje rodziny i zadajcie sobie pytanie: czy warto się angażować? Czy warto żyć dalej? Kiedy otworzycie serce na duchowość, ale nie tylko... Otwórzcie serce na drugiego człowieka i dajcie temu drugiemu człowiekowi to, co chcielibyście sami otrzymać, a wtedy - to wielkie wołanie - nie byłoby potrzebne dzisiaj. Słucham.

Marek: Kochany En-Ki, czy dzieci indygo są inkarnacjami istot z Oriona i tymi, którzy będą nam asystować po przemianach w roku 2012?

En-Ki: Przybywają istoty z Oriona i istotnie, te które przybywają teraz są dziećmi. Ale są wśród was też i dorośli, też przybysze z Oriona. Musieli przybrać ludzką materię, bo z gościnnością na Ziemi, wśród istot ludzkich - nie jest za wesoło. I chociaż posiadają tę samą materię, bardziej doskonałą, to i tak byliby odrzuceni, bo są obcy... Mówicie - czy będą żyć wśród istot ludzkich? Nie tylko żyć. Będą głównymi nauczycielami, ci przybysze z Kosmosu. Bo tak naprawdę - to daleko jest wam, istoty ludzkie, od życia prawdziwego. I uwierzcie mi - naprawdę - nie wiecie, co to znaczy miłość - taka prawdziwa, taka bezwarunkowa... Słucham.

Marek: Jak będzie wyglądało życie w New Jersey i w Nowym Jorku po roku 2012? En-Ki: Na to pytanie już odpowiedź była dawana. Dotyczyło to właśnie Nowego Jorku - jeśli Ziemia nie otrzyma zabezpieczenia (a taka jest możliwość), to Nowego Jorku nie będzie. I możecie uruchomić swoją wyobraźnię - dlaczego nie będzie. Zostanie niewiele lądu, bo bieguny, bieguny się przesuną - lub nawet zamienią i dojdzie do przebiegunowania Ziemi. Wypłyną owszem, nowe lądy - czyste, bez ludzi... I uwierzcie mi - Ziemia długo pustą stała nie będzie, bo zakusy na tę Planetę mają inne cywilizacje. I uwierzcie, ci którzy przybędą i zasiedlą Ziemię - uszanują ją i na Ziemi zaprowadzony będzie inny porządek, ale nie z istotami ludzkimi. Czy wy, istoty ludzkie, bo ja dzisiaj nie mówię tylko do tej garstki, która jest na sali, ale me słowa mają popłynąć w eter na cały świat. Mówię te słowa do wszystkich ludzi na Ziemi. Nie stworzyliśmy was na Ziemi po to, żebyście zginęli za kilka lat, ale po to, żeby Ziemia - była Ziemią ludzi. Ale do tego, żebyście posiedli Ziemię - my, istoty duchowe, potrzebujemy pomocy, waszej pomocy. Pomocy istot ludzkich, tych w materii. Odejść z Ziemi - tak stać się może... Czy istoty ludzkie, które mówicie: "Mam wiarę w Boga" wierzycie w to, ile bólu przyspożycie właśnie nam tym odejściem? Czy moglibyśmy zaingerować i zmienić przeznaczenie? Tak, ale przy wydatnej pomocy waszej. Wolna wola, to co ludzie otrzymali po Wielkim Potopie - nie wolno nam ingerować w waszą wolną wolę... Taka jest decyzja bogów. Teraz może nam przyjść patrzeć jak będziecie opuszczać Ziemię. Jest to scenariusz twego pytania "Co będzie, jeśli Ziemia nie otrzyma zabezpieczenia?". Drugi scenariusz - ten, kiedy Ziemia otrzyma zabezpieczenie - jest optymistyczny. Po dwunastym roku, po przejściu Planety, Ziemia sukcesywnie będzie "goić swoje rany", niewielkie rany - doskonalić się jako Matka Natura i wy, istoty ludzkie wchodzące w czwarty wymiar zaczniecie nowe życie, już bez tych bólów, udręk jakie są dzisiaj. Są wam podane dwa scenariusze. Wy dzisiaj słuchacie, jutro przekażecie słowa, jako ci orędownicy. I od was zależy, czy z tej naszej wyciągniętej ręki skorzystacie, albo - nie skorzystacie. Dwunasty rok, kiedy wyciągniętą rękę odrzucicie, zamyka wszystko. Ludzie pozostaną pozbawieni opieki przez Kościół, przez Rząd, który się zatroszczył o to, żeby przeżyć. A teraz słucham dalej.

Marek: Następne pytanie jest takie. Drogi En-Ki, proszę o wytłumaczenie precesji. Czy z tym związane będą zjawiska typu trzęsienia ziemi, powodzie i tak dalej? Czy ten proces będzie związany tylko z naszym rozwojem duchowym i przejściem na wyższy poziom wibracji?

En-Ki: Precesja, czyli ten kalendarz nazwany przez religię - gregoriańskim, polega na tym, że zmienia się ludzka świadomość. Wchodzić będzie po roku dwunastym w czwarty wymiar, czyli tak zwany "energetyczny - czwarty wymiar" - i to nazywa się precesją. Jest to duchowy, mentalny proces działający na świadomość ludzką. I wcale nie myślcie, że to będzie takie proste. Te cykle się nakładają: precesja i przelot Planety. Czego nie dokona Planeta, dokona precesja, bo nie przygotowani duchowo do zmiany świadomości - też opuszczą Ziemię, bo nie wytrzymają potężnej dawki energii, która zacznie napływać z Kosmosu. Będą udary mózgu, wylewy, zawały serca. To jest to, co zdziesiątkuje populację ludzką - albo nie... Bo jeśli się obudzi świadomość na nadchodzącą zmianę, to mogą przeżyć wszyscy. Słucham.

Marek: OK. Drogi En-Ki, powiedz mi proszę, czy pieniądze, które posiadamy będą miały jakąś wartość po roku dwunastym? Czy jest sens gromadzenia ich na czas po roku dwunastym?

En-Ki: I to jest właśnie pytanie na czasie. Co zrobić z tą "celulozą", którą tak dzisiaj skrzętnie gromadzicie. Czy gromadzić bogactwa? Powiem inaczej, słowami brata mego, Jezusa: "Gromadź bogactwo, gromadź swoje skarby - ale w sercu"... Bo na opasłe konta, jakie posiadacie w bankach - uwierzcie mi - to Wojsko Anielskie, które przychodzi w celu rozrachunku, patrzeć nie będzie. Będą patrzeć na serca - co zgromadziłeś, co zgromadziłaś w sercu swoim... Więc jeśli milsze są dobra materialne, milsza sercu jest mamona - gromadźcie ją dalej... Nic nie kupisz po roku dwunastym. To tylko będzie papier… Bezwartościowy papier. Więc niech was cieszy ten papier dzisiaj, bo po roku dwunastym - wartości przedstawiał nie będzie żadnej. Słucham.

Marek: Drogi En-Ki, bardzo proszę powiedz - jeżeli będzie uruchomiona zasłona energomagnetyczna Ziemi, czy przebiegunowanie Ziemi będzie miało miejsce? Jeżeli tak, to z jakim to będzie skutkiem dla nas, ludzi?

En-Ki: Jeśli osłona będzie, nie dojdzie do przebiegunowania… Ogon meteorytów, który ciągnie się za ową Planetą i który znajdzie się w osłonie - zacznie się palić. Do Ziemi dotrą niewielkie tylko meteoryty, które nie poczynią większej szkody. Siła "podmuchu" przelotu owej Planety, gdy osłona będzie, też nie poczyni większych szkód. Szkody będą niewielkie. Słucham.

Marek: Drogi En-Ki, nauki joginów mówią, że człowiek ma przypisaną ilość oddechów i z tym wiąże się jego długość życia na Ziemi. Czy to jest prawda?

En-Ki: Czasami czytacie to, czego nie powinniście czytać. Bóg, przy naszej pomocy, tworząc istnienie życia na Ziemi - czy to zwierzęce, czy to ludzkie - dając ludziom ciało i cudowną budowę (myśmy tylko doskonalili ciało ludzkie) - dał wam jeden oddech… Jeden, ale za to z prawidłowym "oddychaniem"... Bo tak naprawdę - większość ludzi oddychać nie potrafi prawidłowo. Wasze oddechy są płytkie, krótkie i nie dostarczające wystarczającej ilości tlenu do płuc. Są nauki, praktyki prawdziwego oddychania, więc zapoznaj się z nimi. Słucham.

Marek: Drogi En-Ki, czy wizja jaką miała Lucyna, dotycząca upadku meteorytu do Morza Bałtyckiego w 2009 roku, wydarzy się naprawdę? Jeśli tak, to co należałoby zrobić, żeby uniknąć jej skutków?

En-Ki: Prosić… prosić… i prosić boskie energie, aby część tego meteorytu, który spadnie - a spadnie - spaliła się w atmosferze ziemskiej. Wtedy, poza większym sztormem, nic się nie stanie. Słucham. Marek: Kochany En-Ki, czy treść przekazów telepatycznych, które otrzymują członkowie grup medytacyjnych posługujących się techniką ARIMA, a obecnie zmienioną w Polsce na "Świadomą Telepatię Miłości" jest prawdziwa? Czy faktycznie autorami tych przekazów są - nasz Bóg Stwórca, Jezus Chrystus, Rada Kosmiczna i inne istoty duchowe?

En-Ki: Oczywiście, że jest to prawdziwe - jak sobie to wyobrażasz? Że tylko Lucyna i kilkoro ludzi na świecie bije na alarm, czy - też powstają ugrupowania? Fałszywe - zostały wyeliminowane. ARIMA woła o opamiętanie się tak samo, jak Misja Faraon i nakłania do obudzenia się, do miłości… Obudzenia do Boga, do Jezusa. Nie wystarczy powiedzieć: "Wierzę w Jezusa, wierzę w Boga", bo to są słowa… Puste słowa. Więc, organizacja ARIMA stara się tak samo dotrzeć do waszych serc, do waszego umysłu i mówi te same słowa opamiętania się. Więc, słuchaj tych słów - ale nie wystarczy słuchać... Trzeba kierować się tymi słowami miłości do Boga. Słucham.

Marek: Kochany En-Ki, czy powinniśmy zgłębiać naszą wiedzę duchową - dostępną literaturą, publikacjami w internecie, czy lepiej skierować się tylko na kontakt z naszymi Nauczycielami Duchowymi, aby otrzymać właściwe dla nas informacje? A może powinniśmy poczekać do roku 2012, gdy taki kontakt będzie nam ułatwiony, a wręcz samoistny i naturalny?

En-Ki: Nic nie ma "samoistnego" poza waszym wygodnictwem... Wygodnie usiąść w fotelu i zaczekać. Niech to inni zrobią, niech otwierają kanały energetyczne i niech ściągają miłość na Ziemię. Ja - zaczekam... Praca, i jeszcze raz praca - nad doskonaleniem siebie - to jest dopiero to, czego oczekujemy od was, istoty ludzkie. Po roku dwunastym - też nie "spełzniecie na wygodnictwie", ale czeka was praca… Praca nad własnym rozwojem duchowym. Słucham.

Marek: Drogi En-Ki, czy mógłbyś podać jakiś prosty przepis, coś w rodzaju techniki medytacyjnej lub modlitwy, która doprowadzi nas do właściwego kontaktu z Bogiem, naszymi Opiekunami, Nauczycielami Duchowymi, aby być narzędziem w ręku Boga w celu właściwego nas prowadzenia?

En-Ki: Piękne pytanie - prosta odpowiedź. W afirmacji, w medytacji kieruj się własnymi słowami… Słowami, które płyną z serca. Nie wyuczone, nie wyszukane z książek, bo to napisał człowiek, a kontakt z Bogiem ma płynąć od ciebie, z serca. Doboru słów nie będę wam narzucał, bo każdy ma swój własny dobór. Im prościej, tym lepiej. Im prościej, tym bardziej będzie się wysłuchanym. Im prościej, tym szczerzej. I wtedy zobaczycie jak łatwo nawiązuje się kontakt z nami, z Bogiem. Słucham.

Marek: Drogi En-Ki, czy graficzne znaki "Słoneczka i Pieczęci Jezusa", zwane "Znakami Jezusa Chrystusa", są naprawdę cudownymi znakami, poprzez które działają Najwyższe Boskie Energie?

En-Ki: Znak, to tylko "świadek" w kontakcie z Boskimi Istotami. Najważniejsze jest to, co posiadasz w sercu. Im większa wiara, tym większe zaufanie, im większa wiara, tym większy kontakt z Jezusem, z Bogiem. Więc, tym znakiem - tym symbolem najwyższej wagi - jest twa wiara... Słucham.

Marek: Teraz takie trochę inne pytanie: "Miałam sen, że trzech mężczyzn przybyło z gwiazd. Czy to ma jakieś głębsze znaczenie, czy to tylko zwykły sen?"

En-Ki: Mógł być to proroczy sen, bo przytoczę tobie pewien fakt Abrahama, do którego też przyszli trzej mężowie... Byli to Aniołowie zwiastujący narodziny. U ciebie - trzej mężowie, którzy przybyli w śnie, to też nic innego jak sen-wizja, gdzie miałaś powiedziane, że "coś" nastąpi, o nadchodzącym wydarzeniu. Nie napisałaś, osobo - jacy to byli mężczyźni, jacy to byli Aniołowie - czy smutni, czy radośni? Jeśli smutni byli - chcieli obwieścić smutną wiadomość. Jeśli radośni - obwieścić chcieli tobie radosną wiadomość. Słucham.

Marek: Kochany En-Ki, czy to prawda, że na księżycach Nibiru, bądź tylko na jednym z nich istnieje życie istot rozumnych? Jeśli tak, to kim oni są?

En-Ki: Jako takiego - życia nie ma i gdzie się naczytaliście tych bzdur? Jest życie duchowe na jednym z księżyców Nibiru, który też krąży przy tej Planecie… Martwej Planecie. Są jeszcze bazy, czynne bazy i tylko okresowo lądują na nich istoty z Oriona. Trzeba trochę mniej albo rozważniej czytać. Nigdy nie mówiłem o tym, co by zarówno na Nibiru, jak i na którymś z księżyców - istniało życie w materii. Słucham.

Marek: Teraz takie pytanie ciekawe. Co się stało ze Stowarzyszeniem kanadyjsko - amerykańskim utworzonym w latach 80-tych i zlikwidowanym pod koniec tych lat - powiedzmy - "nagle", a zajmującym się badaniem zjawisk związanych z Siłami Wyższymi?

En-Ki: A czy to jedno zostało usunięte? Przyjrzyjcie się, ile kontaktów na Ziemi było, jest, a potem będzie - z istotami z innych wymiarów. Zarówno Rządy, jak i Kościół - robią wszystko, aby zmącić w umysłach ludzkich... Aby, istoty ludzkie nie zrozumiały i nie dowiedziały się, że istnieje życie na innych Planetach. Sami - mają kontakty, ale całej populacji ludzkiej wmawiają, że nie ma życia w Kosmosie. A ono jest. I życie z Kosmosu przybywające ujawni się po roku dwunastym. Wtedy na nic się zda utajnianie tego faktu, zarówno przez Rząd, jak i przez Kościół - czyli przez religie… Wszystkie religie świata. Słucham.

Marek: Kochany En-Ki, czy otwarcie pola energetycznego MERKABA danego człowieka uchroni go przed fatalnymi skutkami zmian w roku 2012?

En-Ki: Wszechobecna miłość wysyłana w Kosmos przez każdego człowieka - dodatkową osłonę uczyni. Czy jest to możliwe? Na to pytanie odpowiedzcie sobie sami patrząc na to, co się dzieje na Ziemi. Czy jest możliwe, żeby tak silna energia, jak miłość mogła być uruchomiona? Nie ma innej energii poza wszechobecną, bezwarunkową miłością. Ale, to trzeba zrozumieć i to trzeba przekazywać drugiemu człowiekowi. Słucham.

Marek: Kochany En-Ki, jaka jest szansa przeżycia dwunastego roku w Nowym Jorku?

En-Ki: Na to pytanie już była dana odpowiedź - jaka jest szansa przeżycia na całej Ziemi. Nie tylko w Nowym Jorku. Bo jak zabezpieczenia nie będzie, to próżno jest szukać miejsca spokojnego, bezpiecznego na Ziemi. Jeżeli - zabezpieczenie będzie, to w miarę bezpiecznie będzie na całej Ziemi, na tej półkuli, gdzie żyją ludzie. Słucham.

Marek: Następne pytanie. Jak mogę dowiedzieć się jakie jest moje przeznaczenie? Co mam zrobić, żeby je zrealizować?

En-Ki: Najlepiej przyjść do mnie na sesję osobistą i wtedy dopiero rozwiniemy temat i będę mógł obszernie powiedzieć - co dalej... Co dalej masz istoto robić, żeby twe przeznaczenie było łatwiejsze. Słucham.

Marek: Zakładając, że przeżyjemy rok dwunasty - jak będzie wyglądało nasze życie codzienne? Co będziemy robić?

En-Ki: Najpierw je przeżyj, a potem dopiero będziesz się martwić - "co dalej"... Dalej, to już będzie dobrze... Martw się, co teraz i co będzie do roku dwunastego, a po roku dwunastym - to zmartwienie pozostawisz tym, którzy będą na Ziemię przybywać. Będą ją - odbudowywać... Nie będziesz siedzieć w fotelu i patrzeć, bo wespół - będziecie pracować nad odnowieniem Ziemi. Tak to będzie wyglądać po roku dwunastym. Słucham.

Marek: Kochany En-Ki, czy mógłbyś coś powiedzieć na temat recesji? Co to dla nas ma znaczyć?

En-Ki: Tak piszesz i mówisz, jak gdybyś istoto nie wiedziała co to jest recesja. Recesja, która dotknie cały świat, nie tylko Amerykę. Recesja, która najbardziej dotknie to społeczeństwo ubogie dzisiaj - bo ten, który zgromadził wielkie miliony, a są tacy, recesji się nie boi. Recesja nie zakończy się w tym roku. W tym roku się zacznie i potrwa kilka lat. Tyle akurat, ile potrzebne jest do roku dwunastego. Ogólny "krach" na każdym poziomie życia, więc nie muszę mówić dalej. Słucham.

Marek: Kochany En-Ki, jedno takie bardzo ważne pytanie: chciałbym abyś głośno powiedział, co to jest naprawdę prawdziwa miłość? Na czym to polega?

En-Ki: Chciałbym… Chciałbym, żebyście to zrozumieli... Na tym poziomie rozwoju duchowego nie jesteście w stanie zrozumieć co to jest prawdziwa miłość. Prawdziwa miłość jest wtedy, kiedy widzisz w drugim człowieku nie samo zło, ale to co jest najlepsze i to, co najlepsze chciałbyś otrzymać od drugiego człowieka - bez wyjątku: kolor skóry, pochodzenie… To jest człowiek, któremu dajesz miłość i ten ktoś daje tobie tak samo. To jest miłość, która na dzień dzisiejszy, pomimo naszej ciężkiej pracy - jest nie do wykrzesania z was. Czyli, można powiedzieć - nasz eksperyment i ciężka praca nad doskonaleniem rodzaju ludzkiego, nie do końca się powiódł i wypadałoby eksperyment ludzki rozpocząć od nowa… Słucham.

Marek: Jakie są szanse, że polskiej ekipie uda się uratować świat?

En-Ki: Czy polskiej, czy nie polskiej… Uratowanie świata leży w rękach każdego z was. Nie - ani polskiej ekipie, ani rosyjskiej, amerykańskiej, egipskiej, czy innej… Każdego z was. I każdy powinien taki rachunek sumienia zrobić: co JA mogę zrobić, co JA mogę dać z siebie, co JA chcę zobaczyć w drugim człowieku, co chcę dać drugiemu człowiekowi… I to ma dotyczyć każdego człowieka, na każdym zakątku Ziemi, nie tylko Polski. Polska - wy też jesteście Polakami mieszkającymi w innym kraju. Wszędzie jest Ziemia taka sama, czy to Polska, czy to inny kraj - bez różnicy. Zależy to od was, od was wszystkich - ratowanie Ziemi. Słucham.

Marek: Następne pytanie: do kiedy wycofać oszczędności z banku i w co inwestować?

En-Ki: I tutaj mogę powiedzieć - czy to już są końcowe "strzępki rozumu"? Jak mam odpowiedzieć? A myślałem, że trudno mnie zaskoczyć… To pytanie jednak mnie zaskoczyło. Nie wiem i wiedzieć nie chcę - w co masz zainwestować i gdzie ulokować swoją mamonę. Pilnuj tej swojej mamony. Pilnuj i to bardzo pilnuj, bo nacieszysz się ją jeszcze do roku dwunastego. Po roku dwunastym stanie się tylko papierem bezwartościowym. Czy będziesz się dalej cieszyć? I na to pytanie odpowiedz sobie sam, bo ja odpowiedzieć nie potrafię. Słucham.

Marek: A teraz, na koniec, pozostawiłem podziękowania… To całkiem coś innego w stosunku do tego, cośmy przed chwilą słyszeli. Mianowicie - wygląda to tak... "Kochana Istoto… Dziękujemy Ci drogi En-Ki za przybycie do nas, do tych skromnych, zapracowanych ludzi i oczekujących lepszych czasów"… I drugie: "Chcę podziękować Istocie Duchowej za przybycie, gdyż to wielka chwila i zaszczyt rozmawiać z Opiekunem Ziemi osobiście i przekonać wielu ludzi, jaki jest cel i co przyświeca Misji na rok 2012. Jednocześnie chcę podziękować wszystkim przewodnikom materialnym i duchowym Projektu Cheops, gdyż to wielka chwila dla ludzkości".

En-Ki: Lubię podziękowania. Jednak taki "plaster miodu" na koniec jest bardzo pocieszający. Czy docenić to, że rozmawiam - spróbujcie, bo miasto Chicago poprzez swoje nierozważne postępowanie doprowadziło do tego, że przez rok zamilkłem i zamilknę. Tam natomiast mają Marduka, przeciwieństwo mojego usposobienia. Ja jednak tu, w Nowym Jorku chciałem z wami być. Chciałem osobiście rozmawiać - i bardzo się cieszę, chociaż grupa niewielka, ale nie w ilości siła... Ta garstka może zrobić więcej, niż armia ludzi. Dziękuję za słowa podziękowania, bo to miłe było usłyszeć po tym pytaniu jak sobie ulokować swoją mamonę. Więc, abyś wiedział lub wiedziała, bo to niejednemu chodzi po głowie - jest taki film do którego odwołuję. Film, który wami albo wstrząśnie, albo zaczniecie myśleć. Rzecz się dzieje właśnie w Nowym Jorku - i tytuł filmu "Jestem Legendą". Zapraszam - i tam będzie odpowiedź, co zrobić z pieniędzmi… Właśnie w tym filmie. A rzecz się zaczyna dziać właśnie w roku 08, a kończy w 012. Życzę przyjemnych wrażeń i rozważnego myślenia. Powtarzam raz jeszcze - odpowiedź będzie w filmie na to pytanie "Jestem Legendą". Słucham.

Marek: To było ostatnie pytanie. Na koniec chciałbym się zapytać, czy masz jeszcze Ojcze coś do przekazania specjalnego na koniec?

En-Ki: Tak… Gdzie radość? Gdzie radość z otrzymanego zezwolenia? Nie ma jej zarówno tutaj - poza tą garstką ludzi - jak i w Chicago. A do tego uzyskania zezwolenia przyłożyliśmy rękę. Oby - oby przyszło opamiętanie. I słowa końcowe kieruję do was, garstko ludzi. Nieście te słowa opamiętania dalej… dalej… i dalej. Dziękuję za wysłuchanie słów moich. Dziękuję.

Marek: I my dziękujemy.