Kolejne sesje z Lucyną Łobos: Sesje 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, Sympozjum, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90




PRZED SYMPOZJUM W CHICAGO (31)




Seans chanelingu telepatycznego numer 31
Chicago, 13 marca 2004
Seans przeprowadzony z Lucyną Łobos
Uczestnicy: Lucyna Łobos, Barbara Choroszy, Ryszard Choroszy, Andrzej Wójcikiewicz


Andrzej  - Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
Barbara  - Pytanie od Barbary Choroszy
Ryszard  - Pytanie od Ryszarda Choroszy
Samuel  - Odpowiedź Samuela za pośrednictwem Lucyny Łobos.

Samuel:  Kocham was ogromnie, moje jaskółki. Witam was przy tym okrągłym stole na ostatnim posiedzeniu roboczym. To wolne krzesło, to dla mnie. Dobrze, zatem ja, Samuel - Enki, witam was. Chcecie mieć wytyczne, co do jutrzejszej sesji. Zanim powiem, jak to ma wyglądać, chciałbym jeszcze swoje słowo wtrącić. Jestem dumny, jestem szczęśliwy. Barbaro - to, co powiedziałaś: rzucisz na kolana przede mną ludzi. Wolałbym żeby oddali swoje serce. Zanim poproszę - bo każdy ma pytanie do mnie - powiem jak ma wyglądać sesja. Andrzeju - ty i Łucja będziecie czuwać nad jej bezpieczeństwem. Możecie też zadawać pytania. Dobrze by było, żeby pytania były wstępnie przygotowane. Ty, Barbaro, zastąpisz Annibala i będziesz przekazywać jego pytania. Co do pytań z sali - jeśli padnie pytanie godne, można będzie zadać. Andrzeju - tobie chodzi po głowie, do jakiego czasu cofnąć Lucynę i czy ja się włączę, zatem słuchaj. Cofnąć ją trzeba do czasów Cheopsa, ale poruszać się będzie w czasie przy naszej pomocy, inaczej mówiąc - mojej. Przez cały czas przebiegu hipnozy będę przy niej i będę się włączać do odpowiedzi. Cała reszta już pozostanie tajemnicą. Mogę tylko powiedzieć: co niektórzy będą zażywać kropli, ale spokojnie. Przyprowadzę ją wam ponownie do jej ciała. Jest potrzebna. Teraz słucham was kolejno.

Andrzej:  Samuelu, jaki sugerujesz charakter pierwszych pytań. O co mamy pytać?

Samuel:  Barbara... Barbaro, słuchaj - zaczniesz od Annibala. Słucham.

Andrzej:  Co potem?

Samuel:  Zobaczysz, zobaczysz, co będzie potem... Słucham.

Andrzej:  Samuelu, sugerowałeś, żeby przygotować listę pytań. Czy możesz dać jakieś sugestie, co do tej listy, poza pytaniami Annibala?

Samuel:  Oczywiście dotyczące zarówno Piramidy, zarówno Ślęży i tego, co będzie mówił Patrick. Możecie w czasie sesji poprosić, żeby zobaczyć po roku 2012. Słucham.

Ryszard: Czy kolejność osób, które będą wychodziły na scenę - to znaczy tak ustaliliśmy, że Robert Bernatowicz będzie pierwszy, później będzie Patrick Geryl, Andrzej Wójcikiewicz i dopiero Lucyna, na samym końcu. Czy tak to powinno być?

Samuel:  Tak, Ryszardzie, mam narzędzia, więc mogę kierować. Lucyna będzie deserem. Słucham.

Barbara:  Samuelu, ja chciałam zapytać o pytania, które ludzi intrygują, a z drugiej strony w jakiś sposób powoduje to lęk i agresję ich, czyli konfrontacja naszych przekazów z informacjami z Pentagonu. Chciałabym również poruszyć w pytaniach ten temat, żeby ludziom wyjaśnić nawet to, o co prosiłam cię i przekazałam już w małej części ludziom, mianowicie pojawienie się Planety X i zaburzeń, które są nieuchronne, jeśli chodzi o otarcie się ogona komety w zderzeniu z tym, co będzie mówił Patrick, bo taki jest zamysł, żeby wykazać zarówno stronę tych ostrzeżeń, które płyną od ciebie, a z drugiej strony typowo naukowego poglądu na tę rzeczywistość.

Samuel:  Wy, Barbaro, zróbcie swoje ze strony tak zwanej naukowej. Ja z jednej strony trochę pogłaskam, a z drugiej strony też powiem o zagrożeniu. Wskażę dokładnie dwie drogi. Kochani - trzeciej nie ma. To będę mówił, także spokojnie. Wszystko, ale to wszystko ma być na tym jutrzejszym sympozjum powiedziane. Dopiero po tym wszystkim, co się wydarzy, ludzie - ci, co będą chcieli - otworzą oczy. Barbaro, Ryszardzie, Andrzeju - chcielibyśmy, my i sam Najwyższy Ojciec, żeby wszyscy przetrwali pierwsze oczyszczanie, ale tak się nie da. Więc powiem inaczej - zależy nam na jakości, a nie na ilości. Słucham.

Andrzej:  Samuelu, w czasie hipnozy Lucyna czasami traci kontrolę nad sobą w sensie płaczu, w sensie trudności z wyprowadzaniem. Czy tego typu trudności też musimy przewidywać tym razem?

Samuel: Musicie. Jesteśmy z wami, będziemy czuwać, ale nad fizyczną jej materią będziecie musieli zapanować. Słucham.

Andrzej:  Czy dasz nam znać, kiedy trzeba będzie zacząć kończyć sesję?

Samuel:  Tak, tak, Andrzeju. Powiem, kiedy to nastąpi. Słucham.

Barbara:  Samuelu, mam takie pytanie czy będzie jakaś niespodzianka, czy dasz jakiś znak ludziom?

Samuel:  Poczujecie moc energii zewsząd, a sam Robert powie na początku - energie przybyły. Odczujecie. Nie mogę uczynić czegoś takiego, żeby ludzie mogli zobaczyć. Nikt nie jest przygotowany na to, żeby nas zobaczyć. Słucham.

Ryszard:  Właściwie nie mam pytań. Cieszę się, że wszystko zorganizowaliśmy, właściwie wszystko jest zapięte na ostatni guzik. Jutro zrobimy tylko rano próbę, taką już techniczną próbę, żeby wszystko nam grało i będziemy czekać do godziny pierwszej.

Samuel:  Przybywamy, Ryszardzie, przybywamy, Andrzeju. Słucham.

Andrzej:  Czy bardzo zakłóciło nasz plan to, że nie przyjechał Anibal?

Samuel:  Nie, nie Andrzeju. Pytania będą zadane i będzie odpowiedź. Jedno mogę wam powiedzieć. Kara będzie długa i bolesna. Zapłacą za to ci, którzy spowodowali, że Anibal nie przyjechał. Tak jak powiedziała Lucyna - niebawem będziemy u szamanów w Peru. Słucham.

Andrzej:  Znaczy to, że sugerujesz, abyśmy pojechali do Peru, żeby się spotkać z Annibalem i Don Severiano?

Samuel:  Andrzeju, wyłącz swój mądry umysł. Ja nie sugeruję, ja mówię - a jest to różnica. Słucham.

Andrzej:  Mówisz, czyli prosisz?

Samuel:  To już nie jest proszenie. Skończyła się zabawa, skończyło się proszenie. Czasu naprawdę jest mało. Dla nas Andrzeju, istot duchowych i bytów jest to bolesne, że głupota ludzka jest coraz większa. My mamy mnóstwo czasu, ale wy już nie. Słucham.

Andrzej:  Kto w takim razie według ciebie powinien pojechać do Peru?

Samuel:  A nad tym jeszcze się zastanowimy. Słucham.

Andrzej:  Czy masz jeszcze jakieś sugestie co do jutrzejszego popołudnia?

Samuel:  Nie mam żadnych zastrzeżeń i żadnych sugestii. Naprawdę, spisaliście się na - jak to się mówi - plus, czy piątkę, bo nie wiem. Słucham.

Andrzej:  Szóstkę...

Samuel:  To jest więcej niż pięć?

Ryszard:  Więcej. Dziękujemy....

Samuel:  Jest super...

Barbara:  Jutro wykonamy wszystko jak najlepiej i to w sumie jest jedyna sprawa na czas obecny.

Samuel:  A ja i byty ze swojej... Z naszej strony zrobimy wszystko, żeby ten dzień jutrzejszy rozszedł się dużym echem nie tylko w Chicago. Dziękuję.