Kolejne sesje z Lucyną Łobos: Sesje 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, Sympozjum, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90




PROJEKT CHEOPS (65)

Sesja publiczna chanelingu telepatycznego z Lucyną Łobos.
Chicago, USA, Hotel Ambasadort, 24 października 2006
Prowadząca: Barbara Choroszy


Barbara: Pytanie od Barbary Choroszy i publiczności
Pytanie: Pytanie od publiczności
Samuel: Odpowiedź na pytanie przez Samuela (En-Ki) za pośrednictwem Lucyny Łobos.

Samuel: Witajcie tutaj, wszyscy zgromadzeni. Ja, En-Ki, pragnę dzisiaj tutaj odpowiedzieć na wasze pytania. Na wstępie pewne wytłumaczenie, dlaczego pozwoliłem bytowi z Syriusza B na taką sesję i do tego jeszcze pozwoliłem na to, żeby to było opublikowane. Wiele lat już ze sobą współpracujemy. Przez te wszystkie lata prosiłem, tłumaczyłem i zbierałem cięgi. Ileż to batów na mnie spadło. Czas jest bardzo długi i krótki, bo przez te pięć lat możemy zrobić bardzo dużo. Ale to wszystko zależy od was. Wybrałem to miasto na siedzibę, na ten centralny ośrodek. Zanim przejdziemy do odpowiedzi na pytania, uzupełnię coś, czego nie wypowiedział Bill. Nie wymienię nazwiska, ale powiem jedno - tak naprawdę, to życie ludzi znajduje się w rękach jednego człowieka. Jest nim Amerykanin! Mieszka on i pracuje w Chicago. Czy jest to przypadek? Barbara mówi: "być może". Po to powrócili Lucyna i Bill do Ameryki - Chicago, żeby dotrzeć do tego człowieka. Teraz słucham ciebie, Barbaro.

Barbara: Witam serdecznie, Samuelu/Enki. Pierwsze pytanie. Czy możesz opowiedzieć coś więcej o cywilizacji Syriusza B?

Samuel: Ja, Samuel/Enki, mogłbym odpowiedzieć na to pytanie, bo przecież mamy kontakty. Ale inaczej zróbmy. Lucyna będzie tutaj przez jakiś czas. Tak jak powiedziałem - dopóki sprawa nie zostanie załatwiona z tym człowiekiem, każdy kto będzie chciał rozmawiać z owym Strażnikiem Piramid i Płaskowyżu, czyli strażnikiem z Syriusza B, to ja zezwolę na taką rozmowę. Sami zapytajcie z bezpośredniego źródła. Na każde pytanie myślę, że wam odpowie właściciel owej planety, czyli Syriusza B. Słucham, Barbaro.

Barbara: Jak daleko od Ziemi znajduje się w tej chwili "Planeta X"?

Samuel: I to jest właściwie trudne pytanie do odpowiedzi, do obliczenia. Tutaj bardziej mógłby się wypowiedzieć astrofizyk. Ale znajduje się w danej chwili przed Jowiszem. I dokładnie w roku dwunastym zrówna się z Ziemią. Myślę że taka odpowiedź powinna wystarczyć. Tak, że wystarczająco dużo czasu macie na z organizowanie ratunku dla Ziemi. Sama przelatująca planeta nie jest bezpośrednim zagrożeniem. Zagrożeniem dla Ziemi jest ten ogon meteorytów, który owa planeta ciągnie za sobą. Siła przyciągania energi ziemskiej spowoduje, że ogromny deszcz meteorytów spadnie na Ziemię. I nie jest powiedziane, że spadnie na całą Ziemię, ale to, co spadnie, wystarczy żeby zniszczyć na danym kontynencie życie. Skutki takiego deszczu meteorytów będą tragiczne. Będzie to niosło za sobą trzęsienia Ziemi, wybuchy wulkanów, powodzie. Kiedy Ziemia uzyska zabezpieczenie, o którym mówimy, wtedy te meteoryty od owego zabezpieczenia odbiją się. Oczyszczanie na Ziemi będzie, bo trzeba uleczyć Ziemię, ale oczyszczanie dotknie tylko tych, którzy sami będą chcieli odejść z Ziemi. Słucham.

Barbara: Czym była gwiazda betlejemska, czy była planetą czy meteorytem?

Samuel: Czym była gwiazda betlejemska? Licząc czas, było to dwa tysiące lat temu, kiedy to narodził się Jezus. Była to kometa, która zwiastowała przybycie, ale nie do końca jest opisane wszystko, bo wraz z narodzinami Jezusa odbyły się też manifestacje statków kosmicznych, czyli te świetliste kule, które teraz są tutaj pokazywane na niebie i które już bardzo dużo ludzi widzi. To wtedy, kiedy narodził się Jezus, było też zwiastowane. Tamtejsi ludzie widzieli gwiazdy świetliste, jak gdyby spadały na Ziemię. Tak było dwa tysiące lat temu - teraz jest dokładnie podobnie, tylko że teraz te świetliste kule zwiastują wam zagrożenie i pokazują ratunek. Słucham.

Barbara: Czy jest możliwe zmienić swój poziom świadomości duchowej przez sześć lat na taki, żeby przeżyć rok 2012? Poziom, który był kształtowany przez systemy panujące na Ziemi przez całe moje życie?

Enki: W ciągu jednego dnia możesz zmienić swoją świadomość. Warunek jest jeden - otwórz swoje serce. Tak prawdziwie otwórz. Nie słowa, ale czyny. Otwórz serce na energie, otwórz serce na drugiego człowieka, takiego, którego nawet będziesz mijał na ulicy. Zobacz w nim piękno, zobacz w nim siebie. Zobacz w drugim człowieku to, co jest najlepsze. Na zmianę świadomości, na odzyskanie poczucia bezpieczeństwa nie trzeba kilku lat. Jedna noc, jeden dzień wystarczy.

Barbara: Czy masoneria, która rządzi na planecie Ziemia, została sprowadzona na Ziemię z Syriusza B?

Samuel: I tak, i nie.. Takich istot, bytów, którzy przyglądają się wam jest więcej. Masoneria z prostej lini pochodzi z tej rozbitej planety i od tych istot z ewakuacji. Istotom zrzeszonym w kręgu masoneri ci z Syriusza owszem, pomagają. Są to ludzie zrzeszeni z różnych kultur, środowisk i wykształcenia. W masonerii znajdują się nawet kapłani - jeśli to was bardzo interesuje. Ugrupowania masonerii wcale nie mają na celu ratowania ogólnie ludzi. Już sobie wyznaczyli grupy ludzi, którzy są przygotowani do przeżycia. Masonerii brakuje czegoś bardzo ważnego - nie ma miłości. I żeby nie wiem jak starali się, a nie zmienią swojego nastawienia, to jest pod znakiem zapytania, czy te zabiegi które dzisiaj toczą, będą skuteczne na rok 2012. W dniach rozliczenia będziemy patrzeć na na serce człowieka. Czyż ja nie mówiłem, że oprócz energii, która jest zamknięta w Piramidach, działa silniejsza energia, która nazywa się miłość? Do tego potrzebne było to, żeby byt z Syriusza wam przypomniał, co potrzebne jest wam do zabezpieczenia. Faraon tak naprawdę jest tym planem awaryjnym, czyli planem B. Plan A zabezpieczenia to energia miłości. To drugie to jest dopiero faraon.

Barbara: W trakcie występowania Lucyny znajdowały się obok niej dwie postacie świetliste i zamazane o bardziej ostrych rysach. Kto to był? I w czwartek też w godzinach wieczornych widziałem istoty pulsujące o różnych przejrzystych barwach w odległości do pół kilometra. Co to ma znaczyć?

Samuel: Bardzo się cieszę, ty który to mi przekazałeś, bo dostałeś dar widzenia istot duchowych. Jest to ogromny przywilej i podziękuj za to. Przy Lucynie zawsze są tak zwani - jak wy to mówicie - "ochroniarze". Ja przybywam wtedy, kiedy zachodzi potrzeba i czuwam nad bezpieczeństwem, ale bezpośrednim bezpieczeństwem zajmują się tak zwane świetliste istoty. W twoim życiu niejedno się teraz wydarzy. Będziesz odbierać energie coraz częściej i coraz wyraźniej. Jest to zakodowane w każdym z was - widzenie istot duchowych, rozmowy z istotami duchowymi. Jest to coś zupełnie normalnego, tylko trzeba się otworzyć. Nie trzeba się nas bać, trzeba zaufać i wtedy ten kontakt zostaje nawiązany. I jest to coś zupełnie normalnego.

Barbara: Czy możesz teraz odpowiedzieć. W pierwszym etapie działalności Misji Faraon były osoby gotowe oddać wszystko i ich serca się radowały. Po pewnym czasie zmieniły podejście i wyczuwają opory, jak gdyby coś się zmieniło wśród osób kierujących misją. Czy to serdeczne nastawienie jeszcze wróci? Z szacunkiem.

Samuel: Ładnie - to i ja z szacunkiem odpowiadam na twoje pytanie. Tak naprawdę, to w szeregach misji nie zmieniło się nic. Siedziba była i siedzibą pozostanie. A wy, którzy jesteście zaangażowani w szeregach misji i poddawani próbom - bo tak też było i będzie - bo skoro zadeklarowaliście się, że jesteście w Misji Faraon, to macie być wzorem dla innych ludzi. Dać wzór - nie ma ludzi doskonałych, każdy ma wzloty i upadki. Co ja powiedziałem - co jest w życiu istot ludzkich najważniejsze? Miłość i wybaczanie! Ilu z was potrafi powiedzieć, że potrafi wybaczać. Ja widzę co się działo i co się nadal dzieje w szeregach misji. Czy ubolewam nad czymś? Ubolewam nad tym, że w początkowych dniach było ogromne zaangażowanie. Mówienie do mnie wielkich słów miłości. Wystarczyło odrobinę poddać próbie i osoby odeszły. Pomimo robienia prób pojednania z uporem osoby twierdzą, że nie wrócą, więc pytam się - gdzie jest w was miłość? Gdzie jest w was wybaczanie, gdzie? To, że dałem przyzwolenie na tę sesję, daje nadal, bo uważam, że taka zmiana i taka bezpośrednia rozmowa z Syriuszem B będzie wam potrzebna. Będziemy czynić starania, żeby dalej do szeregów misji powrócili ci, co odeszli. I nie doszukujcie się błędu w szeregach misji. Nie szukajcie złych uczynków. Niech każdy z was zrobi rachunek sumienia i zobaczy co źle zrobił. Każdy z was musi zacząć od siebie, nie oceniając i nie widząc błędów drugiego człowieka. Bo kiedy widzisz błędy w drugim człowieku, to widzisz swoje błędy. To tylko tyle, moje kochane jaskółki. Pomyślcie, co dostaliście dzisiaj i co dostajecie.

Barbara: W książce pod tytułem "Ręce precz od tej książki" autorstwa Helsinga pisze autor o spotkaniach pomiędzy bogatą rodziną amerykańską mieszkającą w pobliżu Huston z istotami pozaziemskimi wyglądającymi jak połączenie jaszczurki z człowiekiem, mającymi ogony i trzy palce. Skąd pochodzą te istoty? Jaki cel jest tych spotkań?

Samuel: Astrologiem to ja nie jestem, ale spróbuje wam zlokalizować tę planetę, która znajduje się w pobliżu Syriusza B. Wystarczy popatrzeć w niebo i tam dostrzeżecie planetę. Jest ona charakterystyczna, bo wydaje takie pulsujące światło. Tam mieszkają owe istoty zwane Jaszczurami. I tutaj zachodzi pytanie czy te istoty w jakiś sposób zagrażają Ziemi? Nie! Ich planeta nie jest dużą planetą, ale wystarczającą dla nich, a życie na Ziemi ich nie interesuje. Tak samo jak istoty ludzkie ich nie interesują. Nie ujawniają się ludziom ze względu na swój wygląd. Istoty ludzkie są mało tolerancyjne, a to z tej przyczyny, że sporo tutaj zostało zrobione na Ziemi, dużo zamieszania, zwłaszcza z tego przesiedlenia. Gdyby teraz pojawili się na Ziemi, zostaliby po prostu odrzuceni. Istoty z Syriusza B z istotami Jaszczurami żyją całkowicie w zgodzie. Im nie przeszkadza wygląd. Dla istoty Jaszczura istoty ludzkie są odrażające. No cóż, tak myślą istoty z każdej planety. Oni siebie uważają za pięknych. Natomiast wy jesteście wstrętni dla nich.

Barbara: Co mamy zrobić, aby nasi najbliżsi uwierzyli w przekazy?

Samuel: To jest już bardzo trudne. I tutaj mógłbym odwołać do Biblii, do Nowego Testamentu z przekazów Jezusa, który powiedział o czasach ostatnich. W czasach odliczania, rozliczania, oczyszczania będzie tak, że z jednego łoża jedno zostanie, drugie nie przeżyje. Informacje, przekazy nie tylko moje - bo tych przekazów jest mnóstwo - mówią o wszystkim i jaśniej już nie można. Ale jest coś takiego, że ta osoba, która się otwarła, która chce żyć i ja wyraźnie powiedziałem - zaufasz mi, otworzysz się na miłość, weźmiesz moją miłość, a ja otoczę ochroną twoją rodzinę. Czyli pod tym parasolem ochronnym, który ty otrzymujesz wejdzie twoja rodzina. Rok 2012 jest tak naprawdę początkiem - początkiem do zmiany świadomości i do rozpoczęcia życia - nowego życia. I ci, którzy znajdą się pod tym parasolem i to, co nie zrozumieją przed rokiem 2012, zrozumieją później. Po roku 2012 świadomość będzie się błyskawicznie zmieniać.

Barbara: Samuelu, za czasów faraonów wierzono w reinkarnacje i wierzono, że dusza za każdym razem inkarnuje się w inne ciało. To dlaczego na trumnach faraonów wykonywano twarze wierząc, że dusza wróci do tego ciała ponownie?

Samuel: Faraonowie byli traktowani prawie na równi z bogami. Nie oszukujmy się - życie wiedli bardzo dobre. I ty mając dobrobyt tutaj napewno myślisz, że przy ponownym zejściu chciałoby się, żeby żyć tak samo albo jeszcze lepiej. Do tego mieć jeszcze ładne ciało, czemu nie można mieć to samo. To właśnie faraonowie wymyślili, że to co osiągnęli w tym życiu - jeśli odzyskają to samo ciało, to ten sam dobrobyt. Dalej jest to myślenie ludzkie.

Barbara: Czy małżeństwo, które pragnie mieć dziecko, a nie może go mieć w naturalny sposób, może skorzystać ze sztucznego zapłodnienia?

Samuel: Oczywiście, że jest to pomoc dla ludzi którzy pragną mieć dziecko. I nie ma w tym nic złego ani grzesznego. I wy, którzy jesteście głęboko religijni, chylę przed wami pokłon, bo zdecydować się na taki krok mogą ludzie, którzy mają ogromne serce i ogromną miłość.

Barbara: Czy modlitwy ludzi i kościoła za dusze zmarłe pomagają tym duszom?

Samuel: I tutaj chcesz narazić na szwank siebie czy mnie? Mnie się nie da, bo jestem istotą duchową, ale odpowiem jak to wygląda tak naprawdę. Jeśli ktokolwiek może pomóc istotom duchowym, to wy. To fakt - ale pomagacie tylko istotom, które nie mogą odejść z Ziemi, które w jakiś sposób tutaj jeszcze pozostały. Istoty, które już przekroczyły tę bramę czasu i znalazły się po naszej stronie, czyli w tej tak zwanej poczekalni - jest odwrotna sytuacja. Te istoty mogą pomóc wam, a nie odwrotnie. I tak naprawdę to nie modlitwa jest im potrzebna, ale dobre wspomnienie i przekazywana miłość. I to wystarczy. Pomagacie tylko tym, którzy z jakichś powodów pozostali na Ziemi. Pomagajcie im odejść na tę drugą stronę, ale wtedy, kiedy taka istota duchowa potrzebuje pomocy w przeprowadzeniu zgłasza się do wybranej osoby ziemskiej. Często daje znak, że potrzebuje pomocy w oddejściu. Płacenie za wybawienie duszy - z czego, się pytam, ta dusza ma być wybawiona? Czy to jest uzależnione od pojemności sakiewki? Nie sakiewka pełna uwolni istotę duchową z Ziemi, ale dobry uczynek i spełnienie prośby - to pomaga odejść. Ci, co są po tamtej stronie, dajcie im miłość. To wszystko.

Barbara: Czasami śnią mi się zmarli. Niektórzy są weseli, a niektórzy są smutni, zmizerowani. Czy ci drudzy doznają cierpienia?

Samuel: Cierpienie tak naprawdę jest na Ziemi, tutaj wśród was. Powiem co mówi istota duchowa, która schodzi na Ziemię w celu odbycia nastepnej wędrówki, odrobienia swojej lekcji życia. Mowi słowa - ja już te słowa powtarzałem. Istota taka mówi: "Idę w niewolę ciała", a kiedy się uwalnia, bo umiera ciało, uwalnia się z niewoli ciała. Wraca do domu! Tak mówią istoty, które mają jeszcze te powroty tak zwane przymusowe w celu oczyszczania. Radosne duchy, które się śnią i te smutne. Te radosne już nie muszą powracać, bo przechodzą na wyższy poziom rozwoju duchowego, czyli wchodzą na tę wyższą drabinę duchową. Drugie istoty, te smutne, to jest właśnie to - idą w niewolę ciała. Czy jest to zrozumiałe?

Barbara: Jakie jest pochodzenie zła na planecie Ziemia? W księdze Enocha jest napisane, że upadłe anioły wcieliły się na Ziemi i nauczyły ludzi wielu złych rzeczy, a ich potomstwo z ziemskimi kobietami przypuszczalnie do dzisiejszego dnia zajmuje wszystkie kierownicze stanowiska polityczne, ekonomiczne i inne. Czy to oni są odpowiedzialni za ten ziemski bałagan?

Samuel: Ty nie? A czy jest coś takiego jak rozum? Czy widząc dobro i zło, masz do wyboru, po której stronie stanąć? Dobrej albo złej! Te istoty, które miały potomstwo z ziemskimi kobietami, a które są tak obarczane złem? Istota z Syriusza wam wytłumaczyła. Nie było dobrze słuchane! Każdy ma prawo wyboru - dobra albo zła! Nikt nie jest wolny od złych uczynków, ale posiadacie rozum i możecie z niego korzystać. Taka jest prawda. Czy na wysokich stanowiskach są ludzie tylko żli? Są i dobrzy, ale tych pierwszych jest więcej. Jeśli już, to tak jak powiedział byt z Syriusza B - najwięcej stanowisk jest zajmowanych przez istoty z tej planety która uległa zagładzie. Owe istoty nie posiadają - jak to określił - sumienia, a pojęcie miłości wobec ludzi jest im obce. Dlatego trudno jest obwiniać za to, co się dzieje na Ziemi istoty duchowe, które to przybierały ciało i zawierały związki małżeńskie na Ziemi. Te istoty duchowe, które zeszły na Ziemię wcześniej - mieszkały na Marsie. Dzięki podróżom międzyplanetarnym poznawali kobiety ziemskie. Taka jest prawda. Każdy ma jednakową szansę poprawy, zrozumienia i otwarcia serca. My chcemy wszystkich traktować jednakowo. I chcemy żeby wszyscy mieli jednakową szansę na życie na nowej Ziemi.

Barbara: Po czym możemy rozpoznać czy jesteśmy już oczyszczeni i czy nasza świadomość jest wysoka?

Samuel: Serce, twoje serce da tobie odpowiedź. Kiedy nie będziesz w swoim sercu odczuwał lęku, kiedy będziesz odczuwał potrzebę pomagania, kiedy w drugim człowieku zobaczysz siebie. To bedzie oznaczało już, że wkraczasz na wyższy poziom rozwoju duchowego. Kiedy słowo "wybaczanie" nie będzie dla ciebie obce i nie będzie tylko słowem. Czy jestem zrozumiały? To jeszcze coś dopowiem. Jeżeli ktoś nie uzyskał odpowiedzi dzisiaj i czuje się nie w pełni zadowolony - to tak jak wspomniałem na wstępie - nie tylko ja jestem do dyspozycji. Jest byt z Syriusza B, który będzie gościem na wasze potrzeby i odpowie na pytania. Wielu, kiedy Barbara czytała sesję, było zszokowanych, ale wielu było takich, którzy byli zadowoleni. Obserwowałem przez czały czas i on też tu był podczas odczytywania. Dlatego jeszcze raz powtarzam - jesteśmy do dyspozycji. Stwórzmy silną komórkę. Komórkę, która nazywa się miłość. Im więcej nas, tym lepiej.

Barbara: Co będzie dalej po przesłaniu materiałów z badań georadarowych w Gizie do Marka Lehnera?

Samuel: Co będzie dalej po tym, co otrzyma Mark Lehner? Będzie... będzie zamieszanie i zanim się skontaktuje z Fundacją z Chicago, będzie sprawdza,ł jak doszło do tego, że takie badania i takie zdjęcia są w zasięgu nie-archeologa. Więc w pierwszej kolejności będą się mieć za swoje nie tylko dr. Abbas, ale i wielkiemu Hawassowi też się dostanie. Potem sprawdzenie tych dwoje przez odpowiednie władze. Potem będzie nawiązanie kontaktu, bo to, co zostało wysłane do Marka, to nie tylko wam spędza sen z oczu, ale i on teraz nie będzie mógł spać. Bo fragmenty zdjęć są pokazane ze strefy zakazanej, o czym się nie pisze i nie podaje do ogólnej wiadomości i to otrzymał wlaśnie Mark. I dla ciekawości, bo tu można się pokusić o pewną refleksję, czy aby Mark nie wykorzysta dla siebie tego filmu. Otóż nie, bo te badania georadarowe pokazane są tylko we fragmentach, że takie się odbyły, ale nie pokazana jest lokalizacja. Można jeszcze zwrócić się do dr. Abbasa, bo Mark dojdzie do tego kto zrobił badania i kto dał zezwolenie na zrobienie tych badań. I żeby mieć pewność to będzie chciał sprawdzić sam wykonując ponownie badania, które nic nie wykażą. I tak będzie się można bawić w kotka i myszkę, dopóki nie zawezwie na rozmowę Billa i Lucyny, zwłaszcza Lucyny. Bo to, że Lucyna nie posiada tytułów naukowych o niczym nie świadczy - my dysponujemy jej ciałem. Jesteśmy mocni i potrafimy zdziałać dużo - i spowodować zakłócenia też! Zwłaszcza gdy będzie robiona powtórka badań georadarowych, czego zażyczy sobie Mark. Jakież będzie jego ogromne zdziwienie, kiedy przyjdzie skonfrontować z badaniami Abbasa, gdzie są odczyty, że coś jest. Po jego badaniach nic nie będzie. Mark Lehner - jemu nie są obce nauki tajemne, parapsychologia. Tylko jako naukowcowi nie wolno się do tego przyznać, dlatego w pewnych fragmentach tej prezentacji, Bill nieopatrznie mówi¸ o tym że były wykonane badania radiestezyjne. Tak, że wszystko jest na dobrej drodze i według mojego zwyczaju, to o co mogę prosić was, to cierpliwość, bo przyszli najbardziej wytrwali - dużo Jaskółek było i dużo odleciało - te Jaskółki które odleciały, powrócą. Powrócą, kiedy to oficjalnie zostanie ogłoszone: współpraca została nawiązana! Wiadomo jest też i tego faktu ukrywać też nie będę, że będzie potrzeba podpisać umowę pomiędzy uniwersytetami. Jest to droga urzędowa i naukowa. Fundacje oficjalnie będą wspierać wykopaliska, będą kopać - i to spieszyć się będą. Pewne organizacje, które są ciekawe co się gdzie pod ziemią znajduje. Do tego właśnie zmierzamy, bo obie fundacje nie są na tyle bogate, żeby móc sfinansować wykopaliska, ale pewne organizacje światowe są bogate i wyłożyć sumę na wykopaliska nie jest dla nich problemem. I nieprawdą jest też, że Mark Lehner jest wielkim milionerem. Jest naukowcem, jest fantastą, jest szaleńcem - ale nie jest milionerem i nie stać by go było na wykopaliska. To, co chciałem waszej grupie przekazać, powiedzieć, że to światełko w tunelu zostało zapalone, przekręcony został kontakt. Kontakt zostanie nawiązany.

Barbara: Kiedy rozpoczną się wykopaliska?

Samuel: Postaramy się, aby było szybkie nawiązanie kontaktu Marka Lehnera i fundacji Chicago, bo to z ramienia fundacji dojdzie do spotkania Lucyny i Billa. Kiedy dojdzie do spotkania, dojdzie do rozmowy i dojdzie do ponownych badań - uważajcie, bo na tych badaniach się nie zakończy. Teraz będą chcieli zrobić badania, coś w rodzaju rezonansu magnetycznego, żeby sprawdzić. Bo jest to szokiem, ale według rozumowania naukowców, może to być kamień duży, może to być kawałek jakiegoś przedmiotu, nic nie świadczy o tym, co by mogło wskazywać na coś, co mogłoby być grobowcem. Jest to opinia naukowców. Dlatego będą powtórzone badania rezonansu magnetycznego i dopiero wtedy będzie zaskoczenie. Ale i przy tych badaniach Lucyna będzie musiała być, będzie musiała stanąć na odpowiednim miejscu, odblokowanie - i dopiero wtedy robienie badań. Po tych badaniach rezonansu, opracowanie wyników - będą to robić bardzo szybko. Według waszego ziemskiego czasu, może to upłynąć jednak kilka miesięcy. Ale teraz już ruszyliśmy z miejsca.

Barbara: Czy ktoś pojedzie z naszej grupy na wykopaliska?

Samuel: Teraz posłuchajcie uważnie. To, co powiedział ten profesor Szafrański: z obu fundacji trzeba złożyć deklarację, ilu dajemy pracowników z jednej strony i z drugiej do prac wykopaliskowych. Taka będzie umowa. Będziecie mogli składać swoją deklarację i się wymieniać, bo wykopaliska nie potrwają tydzień, czy dwa. Trochę dłużej, dlatego grupy będą jeździć, wymieniać się.

Barbara: Co my jako Jaskółki mamy robić, żeby wnieść coś do Misji?

Samuel: Nic, macie po prostu czekać, czekać na bieg wydarzeń. I zapiszcie w kominie to wydarzenie, czyli przekazanie właściwego materiału właściwej osobie - i czekać. Będziemy wszyscy w kontakcie, jak się będzie coś dziać - zawezwiemy - i wtedy będą wytyczne, co należy dalej czynić, jak postępować i co robić. Póki co, to proszę o trochę wyrozumiałości i cierpliwości. To na dzisiaj, moje drogie Jaskółki, służę swoją - nie osobą - jako Istota Duchowa jestem do dyspozycji. Dziękuję.